Moda na piłkarzy z Izraela w Śląsku? Jezierski: Wpłynęły na to kontakty menadżerskie
W Śląsku Wrocław niebawem może grać dwóch piłkarzy z Izraela. - Myślę, że wpłynęły na to jakieś kontakty menadżerskie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Remigiusz Jezierski.
W drużynie Stanislava Levego na testach przebywa też inny piłkarz z Izraela, pomocnik Alroey Cohen. - Zbyt dużo nie wiem o tym zawodniku z Hapoelu Tel Awiw. To taki dobrze zapowiadający się piłkarz, miał całkiem udany początek poprzedniego sezonu. Osobiście go nie znam, ale z tego co się dowiedziałem, to są o nim całkiem pozytywne opinie - mówi Jezierski. Wedle medialnych doniesień, ma to być nowy Maor Melikson. - Większość piłkarzy z tego kraju jest jak Maor Melikson (śmiech). To zawodnicy szybcy, dobrze wyszkoleni technicznie, wiecznie się kiwający. Pod tym względem, to jak najbardziej. Już jednak na poważnie, to ofensywny zawodnik, bo widziałem go już w akcji. Jak pojawiło się zainteresowanie Śląska nim, to podpatrywałem go na różnych skrótach z meczów w Hapoelu - stwierdza były napastnik.
Gdyby transfer Alroey'a Cohena doszedł to skutku, to w Śląsku byłoby już dwóch piłkarzy z Izraela. - Myślę, że wpłynęły na to jakieś kontakty menadżerskie i tyle. Poza tym, to chyba jakiś przypadek. Co natomiast nie jest przypadkiem, to to, że w Izraelu jest teraz sytuacja taka, że ci piłkarze chętnie wyjeżdżają. Kiedyś zawodnicy przyjeżdżali do Izraela, bo dobrze tam płacono, ale teraz to się zatrzymało na pewnym pułapie. Opłaca się więc szukać innych rozwiązań i wyjeżdżać. Myślę, że co by nie mówiąc, to Polska zyskała dzięki Euro, poprzez stadiony. Wydaje mi się, że nasz odbiór w Europie jest coraz lepszy, zarówno jako kraju, jak i ligi - dlatego coraz więcej zawodników z różnych krajów będzie chciało do nas przyjeżdżać - podsumował Remigiusz Jezierski.