Koncert bramek na Kilińskiego - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Flota Świnoujście

Sandecja Nowy Sącz gra dalej w Pucharze Polski. W 1/16 finału pokonała na własnym stadionie 4:2 Flotę Świnoujście, po pełnym emocji i ofensywnych akcji spotkaniu.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Pierwsza połowa mogła się podobać. Oba zespoły nie bawiły się w podchody i nastawiały się przede wszystkim na atak. To szybko dało efekt w przypadku
Sandecji. Już po pięciu minutach od pierwszego gwizdka Maciej Bębenek dostał kilkudziesięciometrową prostopadłą piłkę od Marcina Makucha i w sytuacji sam na sam pokonał wychodzącego na przedpole Konrada Forenca. Dziesięć minut później było już 1:1. W środku pola szybkimi podaniami wymienili się Maciej Mysiak i Bartosz Śpiączka, a potem dopadł do niej Ensar Arifović i uderzył z pierwszej piłki tak, że Marcin Cabaj mimo próby interwencji nie miał szans by ją sparować.

Po wyrównaniu Flota ruszyła do ataku. Groźne dośrodkowania w pole karne słał Rafał Grzelak, a dwie szanse miał Śpiączka. Najpierw jego uderzenie z 16 metrów pewnie złapał bramkarz, a chwilę później sytuacja powtórzyła się przy uderzeniu głową. Goście stwarzali też zagrożenie długimi wrzutkami Radosława Jasińskiego z autu w pole karne, do których skakał Sebastian Zalepa. Stoper gości był najbliżej pokonania Marcina Cabaja był w 42. minucie. Wtedy bramkarz Sandecji wyciągnął się jak struna i sparował piłkę nad poprzeczkę. A było to już przy stanie 2:1.

W 38. minucie zamieszanie w polu karnym wynikłe po wyrzucie z autu Bębenka i płaskim podaniu Rafała Zawiślana, wykorzystał Arkadiusz Czarnecki, który z kilku metrów uderzył bardzo mocno i nie dał szans golkiperowi. Chwilę wcześniej bliski szczęścia był Adam Mójta, którego strzał z trzydziestometrowego wolnego odbił się od lewego słupka i potem od bramkarza, wychodząc poza boisko.
Przemysław Szarek strzelił swoją pierwszą bramkę dla Sandecji, fot. Jarosław Para, sandecja.com.pl Przemysław Szarek strzelił swoją pierwszą bramkę dla Sandecji, fot. Jarosław Para, sandecja.com.pl
Sandecja nie zadowoliła się jednobramkowym prowadzeniem i od początku drugiej odsłony ruszyła do ataku. Natarcie opłaciło się i w 54. minucie gola strzelił najmłodszy na boisku, 17-letni Przemysław Szarek, który skierował piłkę do bramki zewnętrzną częścią stopy, strącając w polu karnym 40-metrowe dośrodkowanie z rzutu wolnego autorstwa Adama Mójty. Flota nie dawała za wygraną i odpowiedziała drugim trafieniem Ensara Arifovicia już sześć minut później. Bośniak wykorzystał podanie Piotra Kieruzela z prawej strony boiska.

Piłkarze ze Świnoujścia chcieli pójść za ciosem i ponownie poderwali się do ataków. Swoje szanse mieli Grzelak, Arifović i Krzysztof Bodziony. Nie wykorzystali ich, co zemściło się to w 77. minucie. Aktywny w tym spotkaniu Maciej Bebęnek, będąc na pełnym biegu został sfaulowany 18 metrów przed bramką gości. Do piłki podszedł Adam Mójta i lewą stopą przymierzył tak, że piłką odbijając się od słupka wpadła do siatki.

Podopieczni Bogusława Baniaka nie mieli nic do stracenia i już do samego końca na dużym ryzyku szturmowali na bramkę Sandecji, ale bez efektu. Strzał głową Charlesa Nwaogu niewiele minął prawy słupek, a w bliźniaczej akcji przestrzelił Sebastian Zalepa, podobnie jak w doliczonym czasie gry Bartosz Śpiączka. Gospodarze mieli jeszcze jedną okazję. W 88. minucie po stracie obrońców ze Świnoujścia, Maciej Bębenek wyłożył piłkę na siedemnasty metr Piotrowi Gielowi. 24-letni napastnik uderzył z pierwszej piłki i trafił w poprzeczkę.

Po meczu powiedzieli:

Ryszard Kuźma, trener Sandecji: Cieszę się, że drużyna zrealizowała przedmeczowe założenia. Dziękuję, że nie brakowało im zaangażowania i determinacji. Zadecydowały stałe fragmenty gry, które dobrze nam wychodziły. Zaliczyliśmy dobry start. Dziś się cieszymy i pamiętamy, co nas czeka. Od niedzieli studzimy głowy. 

Bogusław Baniak, trener Floty: Przyjechaliśmy 850 kilometrów, by powalczyć o zwycięstwo, niestety wyszło trochę inaczej. Sandecja przy nowym trenerze zagrała z ogromną determinacją. My też się nie położyliśmy i zrobił się otwarty mecz. W końcówce graliśmy praktycznie na dwóch obrońców, czego konsekwencją była strata czwartej bramki. Rywal wygrał zasłużenie.

Sandecja Nowy Sącz - Flota Świnoujście 4:2 (2:1)

1:0 - Maciej Bębenek 5'
1:1 - Ensar Arifović 15'
2:1 - Arkadiusz Czarnecki 38'
3:1 - Przemysław Szarek 54'
3:2 - Ensar Arifović 60'
4:2 - Adam Mójta 77'

Składy:

Sandecja: Cabaj - Makuch, Szarek, Czarnecki, Mójta - Bębenek, Petran, Szczepański (73' Słaby), Zawiślan (81' Certik - Grzeszczyk - Giel (89' Fałowski)

Flota: Forenc - Jasiński, Kieruzel, Zalepa, Opałacz - Nnamani (57' Nwaogu),Arifović, Mysiak (46' Bodziony), Niewiada (75' Szałek), Grzelak - Śpiączka

Żółte kartki: Sebastian Szczepański - 57', Rafał Zawiślan - 68', Przemysław Szarek - 86' (Sandecja) i Krzysztof Bodziony - 70' i Marek Opałacz - 77' (Flota)

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów: 1000
Ryszard Kuźma: Sandecja ma być dumą miasta

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×