Steaua jest w naszym zasięgu - rozmowa z Jakubem Wawrzyniakiem, graczem Legii Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Głęboko wierzę w to, że przy dobrej dyspozycji oraz realizowaniu założeń taktycznych, stać nas na awans - tak o rywalizacji ze Steauą wypowiada się Jakub Wawrzyniak, obrońca Legii Warszawa.

Karol Wasiek: Steaua Bukareszt to idealny rywal dla Legii Warszawa?

Jakub Wawrzyniak: Na tym etapie rozgrywek wszystkie pięć drużyn, które mogliśmy wylosować to prezentują zbliżony poziom. Jeżeli miałbym wytypować te najlepsze drużyny to FC Basel oraz Celtic Glasgow. Gramy z bardzo wymagającym rywalem. Piłka rumuńska cechuje się tym, że jest to bardzo techniczna piłka, zawodnicy są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Wydaje mi się, że po przejściu Molde i zagwarantowaniu sobie gry w Lidze Europejskiej, ta presja z nas zejdzie. Głęboko wierzę w to, że przy dobrej dyspozycji oraz realizowaniu założeń taktycznych, stać nas na zwycięstwo w tej rywalizacji.

Faktycznie czuliście tę presję w meczach z Molde?

- Nie, absolutnie. Szukamy pozytywów przed tym spotkaniem ze Steaua Bukareszt. To fajna sprawa, że do grudnia będziemy grali co trzy dni. Legia ma wielu reprezentantów i ten terminarz będzie bardzo napięty. A ta perspektywa gry w Lidze Mistrzów jest bardzo kusząca nie tylko dla nas zawodników, ale przede wszystkim kibiców. Przez wiele lat była ona w sferze marzeń i być tym jednym z zawodników, który może sprawić, że ta Liga Mistrzów może powrócić do Polski, jest szalenie mobilizująca. Zrobimy wiele, żeby te Steauę przejść.

Jakub Wawrzyniak jest optymistą przed meczem ze Steauą
Jakub Wawrzyniak jest optymistą przed meczem ze Steauą

W meczu rewanżowym z Molde to realizowanie założeń taktycznych w defensywie było niemal perfekcyjne. Zgodzi się pan z tym?

- Zawsze podkreślam, że za grę defensywną nie odpowiada czterech obrońców, ale cała drużyna. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że my jesteśmy tylko ostatnią instancją, która często bywa po prostu bezradna. W tym meczu każdy gracz wykonał kawał dobrej roboty. Musimy przełożyć to na mecz ze Steauą, poprawić skuteczność i mamy spore szanse w meczach z rumuńską drużyną.

Co może pan powiedzieć o tym rywalu? -

Zapowiada się na pewno zażarta walka o awans. Łukasz Szukała na zgrupowaniu reprezentacji Polski przekonywał mnie, że kibice w Bukareszcie na pewno zrobią świetną atmosferę.

Przed zgrupowaniem reprezentacji przegraliście jednak z Ruchem Chorzów. Czy to był tylko i wyłącznie wypadek przy pracy?

- Słyszałem, że Ruch Chorzów oddał dwa celne strzały i zdobył dwa gole. W drugiej połowie mieliśmy mnóstwo okazji, które powinny zakończyć się golami. Być może zabrakło szczęścia, tego ostatniego podania, ale nie ma co dramatyzować. Mam nadzieję, że czas pokaże, iż był to wypadek przy pracy.

Coś jest nie tak z tą pierwszą połowa, że tak ciężko wchodzicie w spotkania? Ze Steauą nie może się to przydarzyć.

- Nie zawsze da się dominować od samego początku. Ruch oddał dwa celne strzały i wygrał. My mieliśmy swoje okazje i tylko gdybyśmy strzelili gole to ten mecz inaczej by się potoczył i inaczej by się o nim mówiło.

Przyzwyczaił się już pan do tej szerokiej rotacji, jaką stosuje trener Urban?

- Jest to dla coś nowego, ale takie są decyzje sztabu szkoleniowego. Do meczu z Ruchem Chorzów to skutkowało dobrze i to miało pozytywny wpływ na postawę zespołu. Nie możemy po jednym meczu mówić, że to jest złe i tego nie wolno dalej robić. My jesteśmy tylko wykonawcami całego planu, który nakreślany jest przez sztab szkoleniowy.

Eksperci jednym głosem krytykują Dossę Juniora. Jak się panu z nim współpracuje?

- Dossa bardzo ciężko pracuje na to, żeby nasza gra obronna funkcjonowała prawidłowo. Nie mnie oceniać jego postawę. Cenię jego zaangażowanie. Wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu, kiedy zaczniemy o nim dobrze mówić. Ma duży potencjał, skoro występuje w pierwszym składzie.

Do waszego zespołu doszło kilku nowych zawodników. Chemia w drużynie jest już na odpowiednim poziomie? -

Wydaje mi się, że jest to jeden z elementów piłki nożnej. Drużyny, które chcą wygrywać to praktycznie co okienko transferowe wymieniają kilku zawodników. To jest coś naturalnego. Nie mamy żadnego problemu z komunikacją. Naszym zadaniem jest zrobić wszystko, żeby ci zawodnicy czuli się w naszej szatni komfortowo.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko ograć Steauę i cieszyć się z awansu do upragnionej Ligi Mistrzów...  -

Wystarczy wygrać dwa mecze i jesteśmy w piłkarskim raju (śmiech).

Źródło artykułu: