Bundesliga: Borussia samotnym liderem, Mchitarjan zaczął się spłacać, nieskuteczny "Lewy"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Eintracht Frankfurt wysoko zawiesił poprzeczkę Borussii, ale 3 "oczka" pojechały do Dortmundu. Przy jednym z goli dla wicemistrza Niemiec asystę na swoim koncie zapisał Jakub Błaszczykowski.

Dwa poprzednie mecze Borussii w Bundeslidze - 2:1 z Brunszwikiem i 1:0 z Werderem - nie należały do zbyt ciekawych. Dortmundczycy przeważali w nich, lecz sprawiali wrażenie, jakby chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Spotkanie z Eintrachtem było zupełnie inne - okazji strzeleckich nie brakowało, a tempo było bardzo wysokie. Nikt na Commerzbank-Arena nie mógł narzekać na nudę!

Już w 4. minucie Takashi Inui omal nie zaskoczył Romana Weidenfellera, a kilkadziesiąt sekund później Jakub Błaszczykowski przegrał pojedynek oko w oko z Kevinem Trappem. "Kuba" znacznie lepiej zaprezentował się w 10. minucie pojedynku, kiedy przejął piłkę w środku pola, pomknął na bramkę i wypuścił w uliczkę Henricha Mchitarjana. Ormianin wyprzedził obrońców i spokojnym strzałem otworzył wynik.

Po kwadransie gry mogło być 2:0, jednak Robert Lewandowski, który znalazł się sam na sam z Trappem, oddał słabe i sygnalizowane uderzenie. Riposta Eintrachtu? Znakomite prostopadłe podanie do Inui, sytuacja Japończyka jeden na jeden z golkiperem i kolejna wyborna parada Weidenfellera. Doświadczony bramkarz okazał się jednak bezradny w 36. minucie, gdy Stefan Aigner oddał strzał głową w słupek po fantastycznej wrzutce Inui, a celną dobitką popisał się Vaclav Kadlec. Dla reprezentanta Czech był to premierowy gol w Bundeslidze.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Po zmianie stron pojedynek nie był już tak szybki i tak pasjonujący, ale wciąż trzymał w napięciu. 10 minut po wznowieniu gry na indywidualną akcję zdecydował się Mchitarjan, który przebiegł wzdłuż linii pola karnego i mocnym, precyzyjnym strzałem w długi róg ponownie wyprowadził BVB na prowadzenie! Były gracz Szachtara pokazał, że nie na darmo wydano na niego aż 27,5 mln euro.

Podopieczni Armina Veha w żadnym wypadku nie zamierzali się poddawać i zabrakło im centymetrów, by ponownie zniwelować straty. W 62. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego "główka" Bamby Andersona zatrzymała się na słupku! Kolejnych tak dobrych okazji Orły już nie miały, za to kolejne bramki mogła strzelić Borussia. W dwóch niezłych sytuacjach nie popisał się jednak "Lewego", który wyraźnie nie miał swojego dnia.

Borussia w ofensywie pokazała się z dobrej strony, ale miała sporo problemów w obronie. Już w przerwie zmieniony został Mats Hummels, który zarobił żółtą kartkę, a w drugiej odsłonie kilka bardzo niepewnych interwencji zaliczył Neven Subotić. Nie zmienia to jednak faktu, że czarno-żółci zwyciężyli po raz czwarty w sezonie i o 2 "oczka" wyprzedzają Bayern Monachium.

Kolejne spotkanie ekipa Juergena Kloppa rozegra dopiero 14 września, a jej rywalem na Signal-Iduna Park będzie Hamburger SV.

Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 1:2 (1:1) 0:1 - Mchitarjan 10' 1:1 - V. Kadlec 36' 1:2 - Mchitarjan 56'

Składy: Eintracht:

Trapp - Djakpa (66' Oczipka), Zambrano, Anderson, Schroeck - Flum (71' Schwegler), Russ - Aigner, Inui (84' Joselu) - V. Kadlec, Rosenthal.

Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Subotić, Hummels (46' Sokratis), Schmelzer - Bender, Sahin - Błaszczykowski (71' Aubameyang), Mchitarjan, Reus (86' Kehl) - Lewandowski.

Żółta kartka: Zambrano (Eintracht) oraz Hummels, Reus (Borussia).

TABELA BUNDESLIGI ->>>

Źródło artykułu: