Matej Nather: Wychodzę na boisko by wygrać
Pomocnik Sandecji nie był zadowolony z wywalczenia tylko jednego punktu w meczu z Puszczą Niepołomice. Słowak nie mógł też odżałować niewykorzystanej do końca gry w przewadze liczebnej.
Sądeczanie mieli ułatwione zadanie, przynajmniej teoretycznie, od 62. minuty. Po faulu na Maciej Bębenku czerwoną kartką został ukarany Marcin Zontek. Mimo dużej przewagi Sandecja zdołała strzelić tylko jedną bramkę, autorstwa Arkadiusza Czarneckiego. To pozwoliło uzyskać remis 2:2.
- To była sytuacja analogiczna do derbów w Stróżach. Wtedy też długo graliśmy z przewagą jednego zawodnika, a w końcówce dwóch. Mimo tego nie stworzyliśmy żadnej sytuacji bramkowej, czego bardzo żałujemy. W tym przypadku traciliśmy za łatwo piłki, wdając się w często niepotrzebny drybling. Urażam, że recepta na poprawę naszej gry jest prosta. Więcej ruchu, podania, biegać, biegać, biegać i odważnie atakować bramkę przeciwnika - twierdzi Matej Nather.
- Mimo wszystko ten rezultat nie cieszy, bo wychodzę na boisko by wygrać, szczególnie u siebie. Nie może być tak, że strzelamy bramkę i zbyt łatwo je tracimy. Nad tym musimy popracować przed kolejnym meczem - dodał słowacki pomocnik.
Uratowali remis rzutem na taśmę - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Puszcza Niepołomice
Maciej Bębenek: Popełniliśmy dwa błędy w obronie, które nie powinny się zdarzyć
Arkadiusz Czarnecki: Długo biliśmy głową w mur