Stanislav Levy przed meczem z outsiderem: Będzie ciężko

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę Śląsk Wrocław zmierzy się z ostatnim w tabeli T-Mobile Ekstraklasy Widzewem. - To drużyna, która walczy od pierwszej do ostatniej minuty - mówi łodzianach Stanislav Levy.

- Będzie ciężko. Obserwowaliśmy Widzew w meczu z Koroną. Z Pawłem Barylskim byliśmy w Kielcach oraz w Zabrzu. To drużyna, która walczy od pierwszej do ostatniej minuty. Ma sporo dobrych zawodników. Musimy być skoncentrowani, nie możemy ich zlekceważyć. Musimy zrobić wszystko, aby te dwa ostatnie spotkania były dla nas pozytywne - mówi Stanislav Levy.

Widzew Łódź zajmuje ostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Śląsk Wrocław radzi sobie lepiej, ale zawodnicy WKS-u i tak zdecydowanie zawodzą swoich kibiców. - Po ostatnich meczach robiłem analizę i zastanawiałem się długo dlaczego te wyniki nie były takie, jak byśmy chcieli. Nasz system gry był ustawiony na skrzydłowy, grę bokami. Chodziło o szybkość, agresję. Brakuje tego nam trochę, tak jak i skuteczności pod bramką. W każdym meczu mamy więcej okazji bramkowych, ale brakuje nam efektywności - skomentował opiekun zielono-biało-czerwonych.

W ostatnim ligowym pojedynku z Pogonią Szczecin swoją ósmą kartkę w sezonie obejrzał środkowy obrońca Mariusz Pawelec, natomiast czwartą pomocnik WKS-u Tomasz Hołota. W związku z tym obaj nie zagrają w najbliższym sobotnim pojedynku z Widzewem. Ponadto na swoje zachowanie w meczu z łódzkim zespołem szczególnie będą musieli uważać Dudu Paraiba, Rafał Grodzicki, Krzysztof Ostrowski, Przemysław Kaźmierczak oraz Dalibor Stevanović, którzy mają na swoim koncie już po trzy żółte kartoniki, a zatem każde kolejne napomnienie będzie oznaczało dla nich absencję w następnym spotkaniu. - To szansa dla kolejnych zawodników, żeby pokazali, że mogą trafić do pierwszej jedenastki - skomentował Levy.

W zespole Widzewa w pojedynku ze Śląskiem żaden z piłkarzy nie będzie zmuszony pauzować za nadmiar żółtych kartek, jednak szczególnie na swoje boiskowe zachowanie zmuszeni będą uważać bramkarz łodzian Maciej Mielcarz, obrońca Kevin Lafrance oraz najskuteczniejszy napastnik tej drużyny Eduards Visnakovs, którzy dotychczas zgromadzili na swoim koncie po trzy napomnienia.

Widzew jest jednak jedynym zespołem w lidze, który w tym sezonie nie odniósł jeszcze wyjazdowego zwycięstwa. Dziwić może więc aż takie komplementowanie łodzian przez Stanislava Levego. - My z nimi gramy w Łodzi, a nie na wyjeździe. Widzew przeciwko Koronie był lepszym zespołem, ale czerwona kartka zadecydowała o wyniku spotkania. Jest tam sporo dobrych zawodników, jak choćby Visnakovs, Melunović. W Łodzi grają trochę innym system, inna taktyką. Bardziej odważnie. Starają się grać pressingiem i musimy być na to przygotowani - podsumował trener Śląska Wrocław.

Źródło artykułu:
Czy Śląsk Wrocław wygra w Łodzi z Widzewem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
eXpErT
5.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Parodia! Śląsk, który ma (miał?) aspirację do europejskich pucharów gra z outsiderem, który praktycznie wszystko przegrywa, a Levy mówi że będzie ciężko?! W takim razie Śląsk nie nadaje się na Czytaj całość
avatar
Fanatyk__Śląska___Wrocław
5.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stasiu daj Pan spokój z Legią ciężko z Wisłą ciężko z Podbeskidziem ciężko z Widzewem cięzko az kim lekko ?