Goetze i Lewandowski w Bayernie na złość Borussii? Bawarczycy nieraz osłabiali konkurencję

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niemieckie media sugerują, że Bayern pozyskał Roberta Lewandowskiego, by osłabić Borussię i zapewnić sobie dominację w Bundeslidze na wiele sezonów.

Sternicy Bayernu Monachium nie kryli złości, kiedy w 2011 i 2012 roku Borussia Dortmund w cuglach wywalczyła mistrzostwo Niemiec. Ulego Hoenessa i Karl-Heinza Rummenigge dotknęła także klęska Bawarczyków w finale Pucharu Niemiec. Wówczas po trzech golach Roberta Lewandowskiego ekipa Juergena Kloppa wygrała aż 5:2. Bayern przegrał z BVB kilka meczów z rzędu i mogło się wydawać, że to dortmundczycy rozpoczną rządy w Bundeslidze.

Monachijczykom udało się wywalczyć potrójną koronę i wrócić na szczyt, ale zanim to nastąpiło, działacze rozpoczęli starania o Mario Goetzego i Lewandowskiego, czyli kluczowe postacie klubu z Dortmundu. Szybciej udało się sprowadzić Niemca, ponieważ posiadał on w umowie klauzulę odstępnego. "Lewy" również przeniósłby się na Allianz Arena przed sezonem 2013/2014, gdyby nie weto postawione przez włodarzy Borussii.

Chociaż Bayern, mając szeroką kadrę złożoną z klasowych piłkarzy, nie musiał wcale wzmacniać ofensywy bądź też mógł poszukać nowych graczy poza Niemcami, sięgnął właśnie po rewelacyjny duet BVB. - Osłabianie konkurencji nie jest naszą intencją. W przeszłości być może istotnie tak było, ale tylko jako drugorzędny cel. Zawsze przede wszystkim czynimy starania, by maksymalnie wzmocnić zespół - tłumaczy prezydent FCB.

Niemieccy dziennikarze do deklaracji Hoenessa podchodzą z dużą dozą ostrożności i przytaczają słowa byłego trenera zespołu. - Strategia Bayernu polega na tym, by nie tylko się wzmocnić, ale też osłabić konkurencję. A Borussia stała się przecież najgroźniejszym i największym rywalem - przekonuje Ottmar Hitzfeld. Na potwierdzenie sugestii, wedle których Bawarczycy chcieli osłabić BVB, przedstawiono również listę wzmocnień dokonanych kosztem innych niemieckich drużyn na przestrzeni ostatnich sezonów.

Na początku lat 90. ligę niemiecką szturmował Karlsruher SC, na co Bawarczycy zareagowali ściągnięciem m.in. Mehmeta Scholla, Olivera Kahna, Thorstena Finka i Michaela Tarnata. Kiedy nadspodziewanie dobrze zaczął radzić sobie Werder Brema, Bayern skusił Andreasa Herzoga, Mario Baslera, Valeriena Ismaela i Miroslava Klosego, a także Tima Borowskiego. Gwieździe Południa nie oparły się także wiodące postacie VfB Stuttgart: Krassimir Bałakow, Giovane Elber, Fredi Bobić i Mario Gomez. Na początku XXI wieku rewelacyjne wyniki osiągał Bayer Leverkusen. Odpowiedź Bayernu? Pozyskanie Roberta Kovaca, Ze Roberto, Michaela Ballacka oraz Lucio. Ofiarą potęgi monachijczyków padło również Schalke 04 Gelsenkirchen, które nie zdołało zatrzymać Thomasa Linke, Olafa Thona i Manuela Neuera.

W latach 90. z Dortmundu do Monachium przeniósł się Thomas Helmer, natomiast czarno-żółtym udało się zapobiec transferom takich gwiazd jak Steffen Freund, Matthias Sammer i Stefan Reuter. Teraz Hans-Joachim Watzke zrobił wiele, by przedłużyć umowy z Goetze i Lewandowski, ale - kierując się polityką rozsądku - nie zdecydował się zaproponować im tak wysokich zarobków jak Bayern, co z pewnością miało istotne znaczenie przy podejmowaniu przez nich decyzji.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: