Puchar Króla: Real znów panuje w Madrycie! Blancos jedną nogą w finale (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch porażkach w końcu wielkie derby Madrytu padły łupem Realu. Królewscy poczynili ogromny krok w kierunku awansu do finału Pucharu Króla.

Po raz trzeci z rzędu wielkie derby stolicy Hiszpanii odbyły się na Santiago Bernabeu. Poprzednio Atletico Madryt wygrało po dogrywce w finale Pucharu Króla, a także okazało się lepsze w rozgrywkach ligowych. Serię tę miało przełamać ofensywne trio "BBC", jednak Gareth Bale ostatecznie nie załapał się do kadry meczowej. Zamiast powracającego po kontuzji Walijczyka ponownie na prawej stronie boiska znalazło się miejsce dla Jese Rodrigueza. Więcej niespodzianek zarówno w ekipie gospodarzy, jak i gości nie mieliśmy.

Również samo spotkanie przebiegało tak, jak można się tego było spodziewać. Dominowała przede wszystkim walka, a lekką przewagę osiągnęli gospodarze. Oni również, po dość przypadkowym samobóju Emiliano Insuy, w którego z dystansu trafił Pepe, wyszli na prowadzenie. Po trafieniu zamiast groźniejszych okazji mieliśmy więcej spięć, przede wszystkim za sprawą Diego Costy.

Ponownie świetne zawody rozgrywała linia defensywna Królewskich, która w 2014 roku dała sobie wbić tylko jednego gola. Los Colchoneros zbytnio nie zdołali zagrozić bramce gospodarzy, a tym wychodziło w środowy wieczór praktycznie wszystko. Po kapitalnym zagraniu Angela di Marii kolejnego gola do swojego dorobku dołożył 20-letni Jese, a po kwadransie sam Argentyńczyk zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, które odbiło się od Joao Mirandy i ponownie całkowicie zmyliło Thibaut Courtois.

Tym samym Los Colchoneros przegrali dopiero drugi mecz w tym sezonie, a podopieczni Carlo Ancelottiego zaliczyli 22. spotkanie z rzędu bez porażki. Rewanż odbędzie się już za tydzień, jednak trudno spodziewać się, że Królewscy stracą aż trzy gole w jednej konfrontacji.

Real Madryt - Atletico Madryt 3:0 (1:0) 1:0 - Insua (sam.) 17' 2:0 - Jese 57' 3:0 - Miranda (sam.) 73'

Real Madryt: Casillas - Arbeloa, Pepe, Ramos, Coentrao - Alonso, Modrić, Di Maria (81' Illarramendi) - Jese (84' Isco), Benzema (73' Morata), Ronaldo.

Atletico Madryt: Courtois - Juanfran, Godin, Miranda, Insua - Gabi, Koke - Raul Garcia (60' Sosa), Diego (46' Rodriguez), Turan (61' Adrian Lopez) - Diego Costa.

Żółte kartki: Pepe (Real) oraz Diego, Diego Costa, Juanfran, Miranda (Atletico).

Rewanż odbędzie się za tydzień.

Samobójczy gol Insuy:

[wrzuta=6zqSZegzDsX,cristianoronaldo1]

Kolejne trafienie Jese Rodrigueza:

[wrzuta=8XRqb2uBDG7,cristianoronaldo1]

Źródło artykułu:
Komentarze (14)
avatar
DanGW
6.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tu bardziej o paradoks chodzi, druzyna ktora strzelila wiecej bramek przegrala:)  
avatar
DanGW
6.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piszecie o dominacji realu a to atletico strzeliło dwie bramki podczas gdy real tylko jedna:P jeszcze gdyby potrenowali trafianie do bramki rywali a nie swojej to już w ogóle byliby lepsi:)  
avatar
beermonster
6.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda na to że Real sobie poradzi bez Ronaldo. Może wskoczyć za niego Bale albo na tej pozycji Di Maria, który znów był najlepszy na boisku.  
avatar
Real_Madrit
6.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piękny mecz. Świetny Real dzielił i rządził, słabe Atletico kompletnie wyłączone z gry. Nie działały skrzydła, a lewe to już zupełnie. Costa skutecznie odcięty od piłki nic nie ugrał, Koke i Di Czytaj całość
avatar
Play and Win
5.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak sądziłem że Real wygra, ale różnicą jednego gola. Takiej gry Los Blancos się nie spodziewałem