Stawowy nie obawia się "efektu nowej miotły" w Śląsku Wrocław

Debiut Tadeusza Pawłowskiego w roli trenera Śląska Wrocław przypadnie na wyjazdowy mecz z Cracovią. "Efektu nowej miotły" w WKS-ie nie obawia się trener Pasów Wojciech Stawowy.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Tadeusz Pawłowski na początku tygodnia zastąpił na ławce trenerskiej Śląska Stanislava Levego i zaprowadził w szatni wrocławskiej drużyny nowe porządki, między innymi zmieniając kapitana i rada drużynę.

Trener Cracovii Wojciech Stawowy nie zaprząta sobie jednak głowy problemami i zmianami zachodzącymi we Wrocławiu. - Różnie z tym bywa. Czasem przyjście nowego szkoleniowca jest trafione i nie polega to na efekcie "nowej miotły", że coś się poprawia na dwa mecze, a potem bywa grzej niż przed zmianą. Spójrzmy na Ruch Chorzów, gdzie po zatrudnieniu trenera Kociana Ruch zadomawia się w pierwszej "8" - komentuje opiekun Pasów.

- Na pewno jest jednak coś takiego jak nowy bodziec. Każdy zawodnik chce się pokazać z dobrej strony i zdobyć zaufanie nowego trenera. Jestem przekonany, że ambicjonalne podejście zawodników Śląska będzie wyostrzone. Uważam jednak, że zawodnicy zawsze w każdym meczu powinni mieć taki sam poziom zaangażowania bez względu na to, czy pracują z tym samym trenerem przez dwa tygodnie czy przez dwa lata - dodaje Stawowy.

- Śląsk ma wysoki potencjał. To zespół, który naprawdę potrafi grać w piłkę, a obecne zawirowania oceniam jako chwilowe. Nie ma drużyny, która nie ma w trakcie sezonu problemów. W Śląsku są indywidualności, które potrafią robić różnicę. A zmiana trenera wywołuje dodatkowy bodziec motywacyjny - kończy krakowski szkoleniowiec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!


Mocny finisz transferowy Cracovii!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×