Młody pomocnik Piasta zirytowany po porażce z Legią. "W głupi sposób tracimy punkty"

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W najgorszy z możliwych sposobów zakończył się dla Piasta Gliwice mecz z Legią Warszawa. Gdy wydawało się, że przy Okrzei dojdzie do niespodzianki, to przyjezdni wyprowadzili zabójczy cios.

Gliwiczanie zostawili na boisku masę zdrowia, ale nie wystarczyło to choćby na zdobycie punktu z Legią Warszawa. - Byliśmy zespołem, walczyliśmy o każdy metr boiska i myślę, że było to widać. Mimo tego nie udało się zdobyć żadnych punktów. Czegoś nam zabrakło... Nie wiem, może szczęścia, determinacji czy krycia, a nie powinno tak się stać. Przez to w głupi sposób tracimy punkty - irytował się Radosław Murawski, pomocnik Piasta Gliwice.

Młody zawodnik był blisko sytuacji z 94. minuty, kiedy to Władimir Dwaliszwili uciszył obiekt przy ulicy Okrzei. - Asekurowałem Mateusza Matrasa i poszła silnie bita piłka w pole karne. Napastnik Legii tylko dołożył nogę i mógł cieszyć się ze zwycięskiej bramki - opisywał tę chwilę wychowanek niebiesko-czerwonych.

Do przerwy w Gliwicach utrzymywał się wynik remisowy. Po zmianie stron gospodarze mieli skutecznie się bronić i nie dopuszczać Legii do sytuacji podbramkowych. - Zostały zrobione zmiany, które coś miały wnieść, a poza tym trener przekazał nam informacje o tym jak grać. Mieliśmy się troszkę cofnąć, grać blisko siebie i niepotrzebnie się nie odkrywać, żeby nie stracić bramki. Niestety nie udało się tego uniknąć, nad czym ubolewamy - kręcił głową 19-latek.

Mimo zwycięstwa podopieczni Henninga Berga nie pokazali wielkiego futbolu. - Dla nich najważniejsze jest to, że wygrali spotkanie. Nieważne jak, ale trzy punkty pojechały do Warszawy. My zakładaliśmy sobie inny scenariusz na ten mecz. Mieliśmy walczyć i myślę, że ta walka była, ale do zdobycia punktów nieco nam zabrakło - skomentował "Muraś".

Utrata jednego punktu w ostatnich sekundach może boleć tym bardziej, że zespoły plasujące się za plecami gliwiczan nie wygrały swoich meczów. - Nie patrzymy na inne drużyny. Skupiamy się tylko na sobie i na tym, co mamy do zrobienia, a pozostali nas nie interesują. Jeśli wszystko będzie szło po naszej myśli, to na innych nie będzie trzeba się oglądać - zaznaczył rozgrywający.

W najbliższej kolejce Piastunki zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk, z którą o punkty będzie o wiele łatwiej, aniżeli w potyczce z mistrzem Polski. - Lechia jest zdecydowanie innym zespołem niż Legia i skupiamy się już na tym spotkaniu. Musimy porozmawiać o tym, co było źle z warszawianami i na pewno to wszystko przeanalizujemy i wyciągniemy odpowiednie wnioski - zakończył Radosław Murawski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: