Tomasz Wróbel: Niedosyt zwycięstw był niesamowity

Prawdziwym katem drużyny Jana Furlepy był Tomasz Wróbel, który na boisko wszedł z ławki. Super-rezerwowy GieKSy dwukrotnie trafił do siatki gospodarzy, pieczętując wysokie zwycięstwo w derbach.

Beata Fojcik
Beata Fojcik

Goście objęli prowadzenie na początku drugiej połowy za sprawą Grzegorza Fonfary. Kolejne trafienie dorzucił Michał Zieliński, zaś kropkę nad "i" postawił Tomasz Wróbel, który zdobył dwie bramki w doliczonym czasie gry.

- Słowa uznania należą się całemu zespołowi. Nie tylko strzelanie bramek składa się na zwycięstwo. Do tego musi dojść bardzo dobra gra w ofensywie i defensywie. Należy cieszyć się z tego, że wreszcie zachowaliśmy czyste konto - podkreśla doświadczony zawodnik.

Z roli jokera prawidłowo wywiązał się także Zieliński, który na murawę wbiegł w 83. minucie meczu, a chwilę później mógł cieszyć się z gola i asysty. - Michałowi mogę pogratulować dobrej zmiany, bo jemu też było to bardzo potrzebne. Nikt z nas nie składa broni; każdy chce pokazać trenerowi, że zasługuje na miejsce w składzie - dodaje Wróbel.
Tomasz Wróbel w meczu przeciwko rybniczanom zanotował wejście smoka Tomasz Wróbel w meczu przeciwko rybniczanom zanotował wejście smoka
Początkowo nic nie wskazywało na tak wysokie zwycięstwo GKS-u Katowice, który do szatni schodził bez żadnej zdobyczy bramkowej. - Nie było łatwo. Pierwszy gol ustawił spotkanie i dał nam pewność siebie oraz trochę spokoju. Jesteśmy zadowoleni z tej bramki i późniejszych trafień, bo w ostatnim czasie brakowało nam trochę szczęścia. W każdym z tych meczów, których nie wygraliśmy nie było go przy nas, ponieważ potrafiliśmy stworzyć sytuacje otwierające spotkanie - wspomina pomocnik z Bukowej.

Przyjezdni obronną ręką wyszli także z ataków rybniczan, którzy dążyli do wyrównania. - To był dla nas ciężki moment, gdy ROW zaczął grać zdecydowanie bardziej ofensywnie i stwarzał sobie okazje. Dzięki naszej grze obronnej nie daliśmy strzelić rywalowi bramki i udało się utrzymać piłkę z przodu, czego efektem były kolejne gole. Niedosyt zwycięstw był niesamowity. Chcieliśmy udowodnić sobie, że potrafimy grać w piłkę. Cieszę się z moich dwóch bramek i trzech punktów, które są najważniejsze - wyjaśnia gracz GieKSy.

Przed derbową potyczką w katowickim obozie nie było najweselej. - Szkoda, że ostatnie dni były nerwowe. Dla nas najważniejsze jest to, że wreszcie udało się nam wygrać. Chcieliśmy to zrobić przede wszystkim dla siebie i kibiców. To zwycięstwo będzie miało większe znaczenie, jeżeli z następnego meczu znowu przywieziemy punkty. Przyda nam się spokój nie tylko przed starciem z Dolcanem, ale w ogóle - kończy zadowolony Wróbel.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Kazimierz Moskal: Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×