Końcówka sezonu w T-Mobile Ekstraklasie: "Legia już mistrzem Polski, los Widzewa pogrzebany"

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Trwa 34. kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Legia Warszawa ma pięć punktów przewagi nad Lechem Poznań i jeszcze jeden mecz do rozegrania. Czy piłkarze ze stolicy mogą już czuć się mistrzami Polski?

W piątek Lech Poznań przegrał ważne dla układu w tabeli spotkanie z Lechią Gdańsk. Legia Warszawa, która nad Kolejorzem ma pięć punktów przewagi, w niedzielę zmierzy się w Zabrzu z Górnikiem. Jeżeli piłkarze ze stolicy odniosą zwycięstwo, to na trzy kolejki przed końcem rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy mistrzostwo Polski będą mieli na wyciągnięcie ręki. [ad=rectangle] - Mistrza Polski znałem po 30. kolejkach. Dla mnie bez wątpienia była to Legia Warszawa, która zdobyła mistrzostwo dziesięcioma punktami przewagi. Te siedem spotkań... Jeszcze raz podkreślam, nie zgadzam się z tą reformą, dlatego, że nie może być spółkowania i nie może być czterech meczów u siebie, trzech na wyjeździe albo odwrotnie. Jest to niezgodne z duchem fair play. Albo normalnie punkty zliczamy i gramy czternaście spotkań i za tym jestem, bo wtedy piłkarze będą rozgrywali 44 mecze, albo poprzestajemy na trzydziestu - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski nawiązując do podziału punktów oraz zmianie systemu rozgrywek najwyższej klasy rozgrywkowej na rywalizację w dwóch grupach.

- Legia mając dziesięć punktów przewagi w normalnym liczeniu musiałaby trzy, a właściwie cztery mecze przegrać, a druga drużyna te cztery spotkania musiałaby wygrać. W tym przypadku wystarczą dwa mecze. Jest to dla mnie po prostu niesprawiedliwe i z tym się nie zgadzam. Legia zdobyła mistrza Polski po 30. kolejkach i już w tej chwili moim zdaniem też jest mistrzem Polski. Brawo, gratuluję - zaznaczył legendarny bramkarz.

Jak mówi jednak stare piłkarskie porzekadło, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Na tę chwilę zawodnikom Legii triumfu w rozgrywkach ligowych w Polsce nie można więc jeszcze gratulować.

Kto jednak w takim razie spadnie z ligi? Najbliżej tego są piłkarze Widzewa Łódź. Kto natomiast będzie tą drugą drużyną? Wiele zależeć będzie od niedzielnej potyczki KGHM Zagłębia Lubin z Cracovią. - Chciałbym, żeby też się to utrzymało na dole. Nie może być tak, żeby drużyny które mają dziesięć, dwanaście punktów straty nagle jakimś cudem utrzymały się w lidze przez siedem spotkań. Sądzę, że los Widzewa już jest pogrzebany, przesądzony. Co do Zagłębia, to jeśli się utrzyma, to będzie właśnie ta moim zdaniem nierozsądna i niesprawiedliwa reforma - wyjaśnia Tomaszewski.

Mistrz Polski będzie próbował wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Te rozgrywki od wielu lat są nieosiągalne dla polskich ekip. - Dla mnie w tej chwili jedynym klubem poukładanym na to, żeby ewentualnie powalczyć o Ligę Mistrzów, to jest Legia. To jest jedyny klub. Jest najlepiej zorganizowany i nieźle gra. Na polskie warunki to jest Legia - podsumował były reprezentant Polski.

Źródło artykułu: