Krew polała się przy Roosevelta! Czeczen zmasakrował twarz kapitana Górnika Zabrze
Kilka ciężkich bojów stoczył z Zaurem Sadajewem w meczu Górnika Zabrze z Lechią Gdańsk Adam Danch. Kapitan śląskiej drużyny pojedynek kończył z opuchniętą twarzą i krwią broczącą ze złamanego nosa.
Po raz kolejny mężnością i odpornością na ból obrońca Górnika wykazać musiał się jeszcze w szatni, gdzie "na żywca" nastawiano mu złamany nos. Uraz był na tyle poważny, że już kilkadziesiąt minut po zakończeniu spotkania na twarzy piłkarza pojawiła się duża opuchlizna, a ucierpiały także okolice oczodołu, gdzie pojawiła się potężna śliwa.
Sadajew uznał jednak swoją winę i po meczu przybił sobie z Danchem "piątkę". - To było przypadkowe zagranie, na pewno nie zrobił tego z premedytacją. Nie mam do nikogo żalu - zapewniał kapitan 14-krotnych mistrzów Polski.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.