Więcej pogrzebów! - komentarze po meczu Polonia Warszawa - Jagiellonia Białystok

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<i>- Atmosfera wokół jak na pogrzebie</i> - mówił po zremisowanym 0:0 spotkaniu z białostocką Jagiellonią trener Polonii Warszawa, Jacek Zieliński. A przecież Czarne Koszule powróciły na pierwsze miejsce w tabeli. Szkoleniowiec warszawian nie krył jednak rozczarowania z powodu postawy swojego zespołu.

Jacek Zieliński (trener Polonii Warszawa): To był mecz wielkich nadziei, bo przed jego rozpoczęciem znaliśmy wynik Legii, a w trakcie spotkania przemknął nam rezultat Wisły. Oba korzystne dla nas. Mogło być pięknie, jednak i nam nie udało się wygrać. Jagiellonia gra ostatnio coraz lepiej, a my niestety nie prezentujemy się tak, jak byśmy chcieli. O ile w obronie gramy dobrze i kolejny mecz "na zero" z tyłu, to już w ofensywie jest dużo gorzej. Nie mieliśmy pomysłu na przejście defensywy rywali. Paradoksem jest fakt, że ten remis dał nam pierwsze miejsce w tabeli. Jednak mimo tego wokół panuje atmosfera jak na pogrzebie. Oby więcej takich "pogrzebów".

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak trudne to będzie spotkanie, ale chcieliśmy zrobić wszystko, aby wygrać. Skończyło się na remisie i myślę, że też możemy być zadowoleni. Polonia miała swoje okazje, ale był i taki moment, kiedy wydawało się, że to my jesteśmy bliżej bramki. Po konferencji zapominam już jednak o meczu z Polonią, bo przed nami priorytetowe spotkania - z Górnikiem Zabrze i Polonią Bytom. Oba będą szczególne dla mnie jako byłego piłkarza tych klubów. Jak słyszę, że w Polonii niektórzy są niezadowoleni, to my chętnie przejmiemy od nich kilka punktów.

Hermes Neves Soares (kapitan Jagiellonii Białystok): Przyjechaliśmy do Warszawy po zwycięstwo. Nie udało się, więc zadowoleni być nie możemy. Cieszy natomiast kolejne spotkanie bez porażki i bez straty bramki. Uważam ten remis za sprawiedliwy. Polonia nie rozegrała wielkiego spotkania, nie przejęła inicjatywy, ani nie stwarzała sobie okazji bramkowych, podobnie zresztą jak my.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)