Świnoujski dwugłos

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Czterysta pustych krzesełek i cisza jak w teatrze podczas wystawiania dramatu. Mecz z Kmitą przyniósł wiele, nie tylko piłkarskich pytań, zarazem żadnych odpowiedzi. Wiosenne przesilenie w środku jesieni ogarnęło niemal całe środowisko świnoujskiego futbolu. Czy retoryczny transparent "Tego chcecie?" stanie się początkiem dłuższego konfliktu na linii działacze Floty – kibice?

W tym artykule dowiesz się o:

Wszystko zaczęło się od listopadowego zebrania zarządu Floty, a właściwie od słów, które tam padły. Zapis spotkania pojawił się w czwartek na oficjalnej witrynie klubu. Dowiadujemy się z niego, iż zarząd nie ma zamiaru ukrywać niezadowolenia z jesiennej postawy klubu kibica. Główne pretensje działaczy dotyczą postawy roszczeniowej, jaką przyjmują fani. Nie potrafiąc zorganizować się, pod względem prawnym w stowarzyszenie, rzekomo wysuwają wiele "nierealnych postulatów". Klub nie jest w stanie pomóc w organizowaniu wyjazdów meczowych, skoro klub kibica nie jest zarejestrowany jako stowarzyszenie. Dlatego świnoujscy kibice wyjeżdżają "na dziko", bez załatwienia żadnych formalności - zaskakując organizatorów. Podczas meczów rozgrywanych na wyspie Uznam klub kibica cieszył się obniżoną ceną wejściówek. Ten przywilej utrzymywany był mimo przeciągających się w nieskończoność formalności związanych z wyrobieniem kart kibica. Na domiar złego, według zarządu, klub kibica niczego nie uczy się od bardziej doświadczonych i zorganizowanych grup. Dopingują w sposób wulgarny i rzadko przez cały mecz. Zarząd Floty wydaje się być zdeterminowany i jeżeli kibice nie zmienią choć w części swoich przyzwyczajeń z niższych lig zostaną pozbawieni wszystkich przywilejów.

A co na to kibice? Zarzucają klubowi infantylizm, szukanie sensacji i brak konsekwencji w działaniu. Członkowie klubu kibica raz po raz otrzymują od pracowników klubu dowody na to, iż postawa roszczeniowa, jest wysuwana - raczej w ich kierunku. W czasie przerwy zimowej klub nie zabezpieczył powierzonych mu flag. Dodatkowo przekształcenie w stowarzyszenie miało być, mimo wielu obiekcji, finalizowane w czasie przerwy zimowej. Co do finansów? Klub kibica jest zdania, iż pozbawienie ich zniżek na wejściówki jest śmiesznym argumentem. I tak wydatki jakie ponoszą są niewspółmiernie do różnicy cen. Muszą oni sami organizować pieniądze na oprawy, wyjazdy czy organizacje. Nikt z klubu nie kwapi się do jakiejkolwiek pomocy, a sprawy załatwiają przez media, zamiast w rozmowie z zainteresowanymi. Wulgaryzmy? Klub kibica uważa ten zarzut, za zwyczajne odbijanie piłeczki. Dlatego fani wyspiarzy też odbijają piłeczkę, pytając retorycznie: A gdzie się nie przeklina? Za to świnoujscy kibice pokazali już niejednokrotnie, że potrafią przez dziewięćdziesiąt minut prezentować znakomite oprawy, a ich braki mogą wynikać tylko z braku doświadczenia, a nie z braku dobrej woli.

Trudno nie odnieść wrażenia, że jak zwykle brakuje dialogu. A przedmiot sporu wydaje się błahy, jak przysłowiowy płot ze znanej polskiej komedii. Jednak sposób w jaki rozmawiają ze sobą zwaśnione strony tylko kumuluje nieścisłości... Wkrótce okaże się czy to całe przedstawienia stanie się dramatem czy komedią? W ilu aktach?

Źródło artykułu: