Franciszek Smuda... ma "życzenie do św. Mikołaja"
Latem Wisłę Kraków opuściło dziewięciu piłkarzy, a na ich miejsce sprowadzono do tej pory tylko trzech graczy. Kadrę uzupełnili zdolni juniorzy, ale to nie satysfakcjonuje trenera Franciszka Smudy.
- Potrzebuję jednego bardzo dobrego stopera i napastnika. A jakbyśmy mieli jeszcze jednego bramkarza, to byłoby super - mówi Smuda. - To jest moje "życzenie do Mikołaja". Na razie nie ma konkretów, ale ciągle mam nadzieję. Choć wiadomo, że nadzieja jest matką głupich, ale trzeba wierzyć do końca - dodaje szkoleniowiec Wisły.
W weekend Smuda spotkał się z właścicielem Wisły Bogusławem Cupiałem: - To było spotkanie czysto towarzyskie, a nie robocze, więc nie rozmawialiśmy o tym. Prezes Cupiał jednak wie, czego potrzebuje drużyna.
Potrzeba sprowadzenia napastnika wydaje się być mniej palącą, bowiem skutecznością ciągle imponuje Paweł Brożek, a za jego plecami są utalentowani nastolatkowie Tomasz Zając i Adrian Wójcik. "Brozio" ma jednak problem z miednicą, przez co jesienią może mieć nie mniej kłopotów z mięśniami uda, niż miał w minionym sezonie, a Zając i Wójcik według "Franza" nie są jeszcze gotowi na grę w wyjściowym składzie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wystrzeliły młode strzelby Wisły Kraków
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.