Falstart Roberta Podolińskiego
Od porażki 0:2 z Górnikiem w Zabrzu swoją przygodę z T-Mobile Ekstraklasą rozpoczął 39-letni trener Cracovii Robert Podoliński. - Nie tak to sobie wyobrażałem - mówi debiutant.
- Ten mecz miał dwa oblicze. W pierwszej połowie byliśmy nieobecni na boisku. Bardzo słabo weszliśmy w mecz. Mieliśmy ogromne problemy, szczególnie w obronie. W drugiej połowie prezentowaliśmy się całkiem inaczej i aż szkoda tych pierwszych 45 minut. Myślę, że przy wyniku 0:0 bylibyśmy w stanie powalczyć o punkty. Spotkanie z Legią będzie dobrą okazją do rehabilitacji - dodaje Podoliński.
Krakowianie zaczęli grać przyzwoicie dopiero od 60. minuty, gdy na boisku pojawił się Sebastian Steblecki, ale dobrej gry starczyło im tylko na wypełnienie kwadransa. - Po to są zmiany. Chcieliśmy to ożywić i udało się. Wiążę się to pewnie z tym, że i Górnik opadł z sił. Fizycznie nie mamy się czego wstydzić - mówi trener Pasów.
Szukając plusów w Cracovii, wypada wspomnieć świetne interwencje Krzysztofa Pilarza i postawę wspomnianego Stebleckiego: - Krzysiek Pilarz swoimi interwencjami w pierwszej połowie sprawił, że w przerwie jeszcze mogliśmy pooddychać i mieć nadzieję na korzystny wynik. Sebastian Steblecki potwierdził, że jest bardzo kreatywnym piłkarzem, a tego nam brakowało w pierwszej połowie. Dobre zmiany dali też Boubacar i Przemek Kita. Po to są zmiany, żeby odmienić oblicze drużyny i w jakimś stopniu to się udało.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Robert Warzycha - żywa reklama T-Mobile Ekstraklasy
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.