Koszmarny pech Michała Miśkiewicza - bezrobotny bramkarz doznał kontuzji
O koszmarnym pechu może mówić Michał Miśkiewicz. Pozostający bez klubu od 1 lipca były bramkarz Wisły Kraków doznał kontuzji i czeka go co najmniej dwumiesięczny rozbrat z boiskiem.
Z końcem czerwca jego umowa z Wisłą wygasła i nie została przedłużona. Prezes Jacek Bednarz tłumaczył, że krakowski klub chciał zatrzymać go w swoich szeregach, ale strony nie mogły porozumieć się co do warunków kontraktu. Jego miejsce w bramce Wisły zajął Michał Buchalik.
Od 1 lipca Miśkiewicz pozostaje bez klubu. Wychowanek Kmity Zabierzów był w pewnym momencie blisko przenosin do Śląska Wrocław, ale z WKS-em też nie porozumiał się w sprawie umowy i wrocławianie zatrudnili w jego miejsce Mariusza Pawełka.
Czekając na oferty, Miśkiewicz ćwiczył we własnym zakresie z zaprzyjaźnionym trenerem bramkarzy. W środę doznał jednak poważnej kontuzji barku, przez którą przez co najmniej dwa najbliższe miesiące będzie wyłączony z treningów. To oznacza, że wróci na boisko dopiero w październiku i co za tym idzie - rundę jesienną sezonu 2014/2015 będzie musiał spisać na straty.