Piłkarska uczta - relacja z meczu Legia Warszawa - Śląsk Wrocław
Mecz Legii Warszawa ze Śląskiem Wrocław okazał się znakomitym pomysłem na spędzenie sobotniego wieczoru. Obie drużyny stworzyły efektowne widowisko, a po trzy punkty sięgnęli gospodarze.
Na tym kanonada przy Łazienkowskiej wcale się nie skończyła. Jeszcze przed przerwą po raz kolejny do siatki trafił Junior. Tym razem defensor gospodarzy dośrodkowanie z rzutu rożnego zamknął wślizgiem, bezbłędnie wykorzystując bierność linii obronnej Śląska. Trafienie Cypryjczyka było idealnym podsumowaniem pierwszej części gry, w której obie drużyny swoje podbramkowe sytuacje wycisnęły do ostatniej kropli.
Wrocławianie już na starcie drugiej połowy pokazali, że głów spuszczać nie zamierzają. Z prawej strony w pole karne dobrze dośrodkował Dudu Paraiba. Piłkę po strzale głową Mateusza Machaja Kuciak jeszcze odbił, dobitka była już jednak skuteczna. Śląsk blisko szczęścia był już chwilę wcześniej, a główną rolę w ataku Wojskowych odegrał Robert Pich. Słowaka w polu karnym ostro zatrzymał Ivica Vrdoljak, sędzia Paweł Gil rzutu karnego podyktować się jednak nie odważył.
Gracze Pawłowskiego poszli za ciosem, a rytm atakom Śląska nadawał Machaj, który brał udział praktycznie w każdej akcji swojej drużyny. Po kilku popisach rywali zęby pokazała też Legia. Po zagraniu z głębi pola sam przed bramkarzem znalazł się Radović, Mariusz Pawełek napastnika rywali jednak zatrzymał. Riposta Śląska mogła być mordercza. Kapitalnym uderzeniem z linii pola karnego piłką w poprzeczkę trafił Machaj, a przy dobitce nieznacznie chybił Flavio Paixao.Kwadrans przed finałową syreną znów pod polem karnym namieszał Machaj. 25-latek po indywidualnej akcji wyłożył piłkę na czternasty metr Tomowi Hateleyowi, lecz ten przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Kolejny cios wyprowadzili gospodarze. Radović dopadł do piłki zagranej z głębi pola, wygrał siłowy pojedynek z Tomaszem Hołotą i sprytnym strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce. Odpowiedź Śląska była bramkowa, a Kuciaka po uderzeniu głową pokonał Paixao. Już w doliczonym czasie gry Śląsk miał jeszcze jedną szansę, po rzucie wolnym nieznacznie nad poprzeczką strzelił jednak Juan Calahorro.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 4:3 (3:1)
1:0 - Miroslav Radović 13'
2:0 - Dossa Junior 21'
2:1 - Sebastian Mila 34'
3:1 - Dossa Junior 41'
3:2 - Robert Pich 48'
4:2 - Miroslav Radović 85'
4:3 - Flavio Paixao 89'
Legia: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Michał Żyro (88' Mateusz Szwoch), Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda (89' Marek Saganowski), Michał Kucharczyk - Miroslav Radović.
Śląsk: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Carlos Tome - Mateusz Machaj, Krzysztof Danielewicz (66' Tom Hateley), Sebastian Mila, Lukas Droppa (88' Baras Calahorro), Robert Pich (78' Krzysztof Ostrowski) - Flavio Paixao.
Żółte kartki: Michał Kucharczyk, Michał Żyro (Legia) oraz Tomasz Hołota, Lukas Droppa (Śląsk).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 16 187.