Pogoń w poważnym kryzysie. "Zdajemy sobie sprawę, że nie jest różowo"
Drużyna z Siedlec po piątej porażce w tym sezonie zamyka tabelę w I lidze. - Musimy liczyć, iż wykonywana praca w końcu przyniesie skutek - przyznaje opiekun Pogoni.
Jakub Artych
W niedzielne popołudnie kibice Pogoni liczyli na przełamanie swoich pupili. Nic bardziej mylnego. W derbowym pojedynku lepsi okazali się podopieczni trenera Marcina Sasala, którzy skromnie pokonali beniaminka 1:0. Trzeba przyznać jednak, iż było to zasłużone zwycięstwo gości, którzy zagrali zdecydowanie lepiej w defensywie oraz ofensywie.
Daniel Purzycki wierzy w swój zespół (fot: Maciej Sztajnert)
Ekipę z Mazowsza czekają teraz spotkania z teoretycznie słabszymi rywalami. Najpierw biało-niebiescy spotkają się w Nowym Sączu z Sandecją, a następnie w Siedlcach rywalizować będą z GKS-em Tychy. - Nie pozostaje nam nic innego, jak dobrze przygotować się do kolejnych spotkań i zacząć zdobywać punkty, wyrywać je wręcz zespołom, z którymi będziemy grać. Bijemy się w pierś i przyjmujemy kolejną porażkę z nie najlepszymi humorami. Musimy udowodnić, że potrafimy grać w piłkę i umiemy przeciwstawić się innym drużynom - mówi opiekun beniaminka.
- Trzeba stanąć na wysokości zadania i podnieść głowy. W każdym spotkaniu musi być 100 procent zaangażowania oraz woli walki. Musimy liczyć, iż włożony wysiłek na treningach w końcu przyniesie skutek. Praca praca i jeszcze raz praca - kończy Daniel Purzycki.
Trwa znakomita seria Dolcanu. "Uśmiech jest na naszej twarzy"