Najlepsza defensywa rozbita przez wicemistrza! - relacja z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE GKS Bełchatów legitymował się dotąd najmocniejszą defensywą w T-Mobile Ekstraklasie, ale został zdemolowany przez Lecha i poległ na Inea Stadionie aż 0:5!

W tym artykule dowiesz się o:

Beniaminek od samego początku znalazł się pod dużą presją, bo Kolejorz nie zamierzał czekać i ruszył z furią do ataku. Wytrącić z rytmu mogła go dłuższa przerwa w grze spowodowana zadymieniem boiska przez środki pirotechniczne.

Nic takiego się jednak nie stało i tuż po wznowieniu rywalizacji poznaniacy objęli prowadzenie. Z lewego skrzydła dośrodkował Szymon Pawłowski, a precyzyjny strzał głową oddał Kasper Hamalainen. Arkadiusz Malarz wygarnął lecącą przy słupku piłkę, jednak zrobił to już zza linii bramkowej i sędzia Tomasz Musiał wskazał na środek boiska. [ad=rectangle] Bramka dla Lecha niczego nie zmieniła. Bełchatowianie atakowali rzadko i niegroźnie, a rozochoceni gospodarze próbowali iść za ciosem. W doliczonym czasie pierwszej połowy na 2:0 mógł trafić... Grzegorz Baran, który tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Barry'ego Douglasa z rzutu wolnego, że wyszedł z tego strzał przy słupku. Malarz wyciągnął się jednak jak struna i zdołał obronić.

Tuż przed przerwą golkiper beniaminka był bohaterem, ale w 51. minucie jego nastroje były już zgoła odmienne. Chcąc wypiąstkować futbolówkę po głębokiej centrze Douglasa z kornera, strącił ją w taki sposób, że znalazła się w siatce.

Podopieczni Macieja Skorży ani myśleli zwalniać. Niedługo później bliski szczęścia był Darko Jevtić, który w sytuacji sam na sam minął już bramkarza, ale po jego strzale z ostrego kąta piłkę w ostatniej chwili wybił głową jeden z obrońców. Nadeszła jednak 71. minuta i na tablicy wyników zrobiło się 3:0. Hamalainen przebił się przez defensywę GKS i z dziecinną łatwością wygrał pojedynek jeden na jeden z Malarzem.

Po kolejnych pięciu minutach bardzo podobną okazję z zimną krwią wykorzystał Gergo Lovrencsics, zaś triumf Kolejorza ładnym technicznym strzałem przypieczętował Jevtić. Efekt? 5:0, co oznacza, że w niedzielę bełchatowianie stracili więcej goli niż we wszystkich poprzednich spotkaniach obecnego sezonu! Lech przełamał też ponad 16-letnią niemoc w starciach u siebie z GKS. Teraz ma na koncie 17 oczek.

Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów 5:0 (1:0) 1:0 - Kasper Hamalainen 17' 2:0 - Arkadiusz Malarz (sam.) 51' 3:0 - Kasper Hamalainen 71' 4:0 - Gergo Lovrencsics 81' 5:0 - Darko Jevtić 86'

Składy:

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas, Łukasz Trałka (46' Szymon Drewniak), Karol Linetty (63' Dariusz Formella), Gergo Lovrencsics, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski (80' Muhamed Keita), Kasper Hamalainen.

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta, Szymon Sawala (59' Kamil Poźniak), Grzegorz Baran, Łukasz Wroński (59' Andreja Prokić), Paweł Komołow (74' Bartłomiej Bartosiak), Michał Mak, Bartosz Ślusarski.

Żółte kartki: Karol Linetty (Lech) oraz Bartosz Ślusarski, Szymon Sawala (PGE GKS).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 18 717.

[event_poll=28288]

Źródło artykułu: