Szlagierowa kanonada mistrza Polski - relacja z meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W 115. szlagierowej batalii przy Roosevelta Legia Warszawa zdeklasowała Górnika Zabrze. Mistrzowie Polski przeważali nad śląskim zespołem w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła i wysoko wygrali.

W tym artykule dowiesz się o:

Szlagierowa potyczka na boiskach T-Mobile Ekstraklasy miała jednego faworyta. Górnik Zabrze słabo spisywał się dotychczas na własnym stadionie i Legia Warszawa umiejętnie braki gospodarzy wykorzystała.

Wynik w 12. minucie gry otworzył Inaki Astiz. Najpierw z rzutu wolnego z lewej strony boiska dośrodkował Ondrej Duda, głową piłkę na słupek strącił Ivica Vrdoljak, a hiszpański obrońca gości nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem bezpańskiej futbolówki w siatce. [ad=rectangle]

Co godne uwagi kilkadziesiąt sekund przed otwarciem wyniku świetną interwencją popisał się Pavels Steinbors, wychodząc zwycięsko z pojedynku sam na sam z Miroslavem Radoviciem.   Stracona bramka nie podziałała na zabrzan mobilizująco. Górnik w dalszym ciągu akcje przeprowadzał w wolnym tempie, nie umiejąc zaskoczyć grającej z dużą konsekwencją taktyczną Legii. Na domiar złego w jednej z pierwszych akcji meczu urazu doznał Dominik Sadzawicki i trener Józef Dankowski zmuszony był dokonać zmiany.

Drugie trafienie dla stołecznej drużyny zdobył w 33. minucie gry Michał Żyro, który po krótkim zgraniu piłki przez Radovicia potężnie huknął  z dystansu na bramkę, a rozpaczliwie interweniujący w tej sytuacji golkiper zabrzan mógł jedynie odprowadzić wpadającą do siatki futbolówkę wzrokiem.

Pierwszą połowę spotkania Górnik kończył z dwoma straconymi bramkami i bez strzału oddanego w światło bramki. Nie inaczej było na początku drugiej odsłony meczu, a Legia robiła swoje. Po zagraniu Helio Pinto i błędzie zabrzańskiej defensywy tuż przed bramką Radović zwiódł Mariusza Magierę i ze spokojem zdobył trzeciego gola dla gości.

Kolejne trafienie dla warszawskiej jedenastki w 66. minucie gry zanotował Żyro, który urwał się obrońcom i skierował piłkę do siatki tuż przy słupku, ale arbiter liniowy dopatrzył się ofsajdu zawodnika Legii i bramki nie uznał.

Z Górnika z kolei po szybko straconym trzecim trafieniu całkowicie zeszło powietrze. Zabrzanie nie byli w stanie stworzyć realnego zagrożenia pod bramką przyjezdnych, momentami po głupich stratach narażając się na szybkie kontry warszawian.

Po jednej z nich - na osiem minut przed upływem regulaminowego czasu gry - padła czwarta i ostatnia w tym meczu bramka dla Legii. Wprowadzony na plac boisko po przerwie Orlando Sa po prostopadłym zagraniu zostawił daleko w tyle defensorów gospodarzy i w sytuacji sam na sam ze Steinborsem skierował piłkę do siatki.

[event_poll=28344]

Górnik Zabrze - Legia Warszawa 0:4 (0:2) 0:1 - Inaki Astiz 12' 0:2 - Michał Żyro 33' 0:3 - Miroslav Radović 57' 0:4 - Orlando Sa 82'

Składy:

Górnik: Pavels Steinbors - Dominik Sadzawicki (28' Seweryn Gancarczyk), Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Mariusz Magiera, Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Bartosz Iwan (89' Konrad Nowak), Łukasz Madej, Rafał Kurzawa (65' Robert Jeż), Mateusz Zachara.

Legia: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak (68' Igor Lewczuk), Inaki Astiz, Guilherme, Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Helio Pinto, Jakub Kosecki (77' Michał Kucharczyk), Ondrej Duda, Miroslav Radović (64' Orlando Sa).

Żółte kartki: Robert Jeż, Seweryn Gancarczyk (Górnik) - Ondrej Duda, Guilherme (Legia).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 3000.

Źródło artykułu: