Premier League: Manchester City skromnie pokonał Everton w meczu pełnym kontrowersji

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Manchester City ma już tylko trzy punkty straty do Chelsea. Zwycięstwo z Evertonem mistrz Anglii odniósł jednak z dużą pomocą sędziego - po rzucie karnym, który nie powinien zostać podyktowany.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojedynek zaczął się dla gospodarzy fatalnie, bo już w 7. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić lider klasyfikacji strzelców Premier League, Sergio Aguero. Później jednak The Citizens mieli mnóstwo szczęścia.

Po nieco ponad kwadransie rywalizacji Eliaquim Mangala brutalnie potraktował Samuela Eto'o, kopiąc go w biodro, mimo to Andre Marriner pokazał winowajcy tylko żółtą kartkę. W 24. minucie arbiter pomylił się jeszcze bardziej, dopatrując się faulu Phila Jagielki na Jamesie Milnerze w polu karnym. Wskazanie na "wapno" zdziwiło wszystkich, włącznie z zawodnikiem The Citizens, który w ogóle nie domagał się jedenastki. Tę bardzo pewnie wykorzystał Yaya Toure i gospodarze w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach objęli prowadzenie. [ad=rectangle] Zaledwie dwie minuty po tym zdarzeniu sędzia raz jeszcze był dla mistrza Anglii nadzwyczaj łaskawy. Garetha Barry'ego bardzo niebezpiecznie zaatakował Fernando i od korków rywala ucierpiała twarz zawodnika The Toffees. Decyzja? Znów tylko "żółtko".

W drugiej połowie wreszcie można było się skupić na sprawach czysto piłkarskich. Najpierw doskonałej szansy na podwyższenie rezultatu nie wykorzystał Jose Angel Pozo, którego strzał z kilku metrów fenomenalnie obronił Tim Howard. W 82. minucie natomiast w roli głównej wystąpił Joe Hart, który równie fantastycznie zatrzymał soczyste uderzenie z ostrego kąta Romelu Lukaku.

The Citizens utrzymali skromne prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego i zainkasowali pełną pulę. Efekt? Mają już tylko trzy punkty straty do liderującej Chelsea. Przepaść natomiast powstała między czołową dwójką a resztą stawki. Mistrz Anglii ma siedem oczek więcej od zamykającego podium Southampton.

Manchester City - Everton 1:0 (1:0) 1:0 - Yaya Toure (k.) 24'

Składy:

Manchester City: Joe Hart - Pablo Zabaleta, Martin Demichelis, Eliaquim Mangala, Gael Clichy, Fernando, Yaya Toure, Jesus Navas (78' Frank Lampard), James Milner, Samir Nasri, Sergio Aguero (7' Jose Angel Pozo, 62' Edin Dzeko).

Everton: Tim Howard - Tony Hibbert, Phil Jagielka, Sylvain Distin, Leighton Baines, Seamus Coleman, Gareth Barry, Muhamed Besić (56' Ross Barkley), Kevin Mirallas (88' Leon Osman), Romelu Lukaku, Samuel Eto'o.

Żółte kartki: Eliaquim Mangala, Fernando, Yaya Toure (Man City) oraz Seamus Coleman, Gareth Barry, Ross Barkley (Everton).

Sędzia: Andre Marriner.

Widzów: 45 603.

Źródło artykułu:
Komentarze (33)
avatar
MATUCH
7.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
WOW co tu się działo!!! Widzę ze po raz kolejny sędziowie z City.  
wislok
6.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kolejny hitowy mecz PL i kolejna wpadka arbitra. City byli kilkukrotnie krzywdzeni, teraz im się to jakby zwraca,ale lepiej,żeby po prostu los nie musiał czegoś oddawać.  
avatar
smok
6.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co z panem Aguero?  
avatar
Hockley
6.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Sędziowie we wspaniałbym stylu doprowadzają do tego, by tabela wyglądała ciekawiej. Wstyd.  
avatar
SzadolCapone
6.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
liverpool tez sie nie popisal:)