Sparingowo: Śląsk Wrocław lepszy od Górnika Łęczna

Śląsk Wrocław w sobotę pokonał 1:0 Górnik Łęczna. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zwłaszcza w pierwszej połowie zaprezentowali kilka ciekawych akcji. Jedynego gola strzelił Piotr Celeban.

Artur Długosz
Artur Długosz
Wicelider T-Mobile Ekstraklasy rozegrał pierwsze spotkanie kontrolne w tym roku i - uprzedzając fakty - zwłaszcza w pierwszej połowie pokazał kawał naprawdę dobrej piłki. Mimo iż w tej części potyczki zawodnicy WKS-u gola nie strzelili, to po ich akcjach publiczność zgromadzona na stadionie wielokrotnie nagradzała owacjami udane zagrania. A takich było sporo, bo Śląsk starał się grać na jeden kontakt, wysokim pressingiem i kombinacyjnie.
Zielono-biało-czerwoni mecz rozpoczęli w najsilniejszym zestawieniu, razem z Flavio Paixao, Marco Paixao i Sebastianem Milą. Na pierwsze groźne akcje nie trzeba było długo czekać. Blisko wpisania się na listę strzelców w 2. minucie był Marco Paixao, lecz Silvio Rodić nie dał się zaskoczyć. Obaj Portugalczycy w zespole WKS-u byli bardzo aktywni i często siali popłoch w szeregach defensywnym beniaminka najwyższej klasy rozgrywkowej. Dobrze prezentowali się także Dudu Paraiba, który często dośrodkowywał w szesnastkę oraz defensywni pomocnicy, którzy co chwilę przechwytywali futbolówkę w środku boiska. Wrocławianie byli jednak bardzo nieskuteczni i marnowali nawet tak wyborne okazje, jak sytuacje sam na sam z bramkarzem. Piłkarze Górnika Łęczna w pierwszej odsłonie potyczki mieli ogromne problemy nawet z wyjściem z piłką z własnej połowy boiska, nie mówiąc już o okazjach bramkowych. Pomimo tego jednak na przerwę piłkarze obu ekip zeszli przy wyniku bezbramkowym.

Po zmianie stron Tadeusz Pawłowski do boju puścił praktycznie cały nowy skład Śląska Wrocław. Na boisku znaleźli się więc pozyskani zimą Peter Grajciar oraz Bartosz Machaj. Ten pierwszy zagrał na nietypowej dla siebie pozycji numer sześć. Już po zakończeniu spotkania Pawłowski mówił, że ten zawodnik dopiero dochodzi do wysokiej formy. Machaj natomiast nic wielkiego nie pokazał. Na boisku przebywał także testowany w Śląsku Milos Lacny. On także swoją grą nie zachwycił.

Druga połowa tak ciekawa jak pierwsza już nie była. Co prawda Śląsk dalej miał przewagę, lecz zespół z Łęcznej nieco śmielej ruszył do ataku. Pomimo tego to jednak wrocławianie strzelili gola, jak się później okazało jedynego w tym starciu. W 66. minucie po dośrodkowaniu Mateusza Machaja z lewej strony, zamieszanie w polu karnym Górników wykorzystał Piotr Celeban, który posłał piłkę tuż przy lewym rogu bramki.

Ostatecznie Śląsk Wrocław odniósł skromne, bo skromne, ale zasłużone zwycięstwo. Zwłaszcza w pierwszej połowie potyczki wicelider T-Mobile Ekstraklasy pokazał, że nawet w okresie przygotowawczym może grać ciekawą dla oka piłkę.

Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 1:0 (0:0)

1:0 - Piotr Celeban 66'

Składy:

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek (46' Jakub Wrąbel), Paweł Zieliński (46' Krzysztof Danielewicz), Piotr Celeban, Mariusz Pawelec (46' Szymon Przystalski), Dudu Paraiba (46' Krzysztof Ostrowski), Tom Hateley (46' Bartosz Machaj) (77' Konrad Kaczmarek), Tomasz Hołota (46' Peter Grajciar), Flavio Paixao (46' Mateusz Machaj), Sebastian Mila (46' Kamil Dankowski), Robert Pich (46' Lukas Droppa), Marco Paixao (46' Milos Lacny).

Górnik Łęczna:  Silvio Rodić, Paweł Sasin, Lukas Bielak, Tomislav Bozić, Patrik Mraz, Denis Abdulahi, Tomasz Nowak, Grzegorz Bonin, Filip Burkhardt, Wołodymyr Tanczyk(80' Wojciech Kalinowski) Shpetim Hasani (72' Piotr Okuniewicz).

Czy Śląsk Wrocław zagrozi Legii Warszawa w walce o mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×