Złocisto-krwiści wracają do Polski. "Zrobiliśmy tyle ile zaplanowaliśmy"
Korona zakończyła zgrupowanie w Turcji. Ryszard Tarasiewicz jest zadowolony z pracy jaką wykonali jego podopieczni i z optymizmem patrzy w przyszłość. - Cieszę się, że obyło się bez kontuzji - mówi.
Jego drużyna w tym drugim pojedynku wróciła do tego, co było jej częstym grzechem jesienią - straciła bramki po banalnych błędach indywidualnych. Szczególnie martwić może to, że na murawie przebywał wtedy teoretycznie najsilniejszy skład. - W piłce nożnej zawsze będą wpadać bramki, ale niech przeciwnik sobie na to zasłuży. Nie rozdawajmy prezentów, bo jest ich za dużo z naszej strony.
Tarasiewicz podkreślił, że mimo różnych wyników i zaprezentowanego stylu w test-meczach, jest optymistą jeżeli chodzi o formę zespołu. - Optymizmem może napawać to, że wyglądamy dobrze pod względem motorycznym. Za dużo robiliśmy prostych technicznych błędów, ale może jeszcze to poprawimy. Cieszy też organizacja gry - zakończył.