Leszek Ojrzyński: Przede wszystkim chcieliśmy zagrać na zero z tyłu
Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało z Cracovią 1:1. Jednym z przedmeczowych założeń Górali była gra na zero z tyłu, lecz jeden błąd popełniony przez bramkarza pozwolił Pasom na zdobycie gola.
Patrząc na przebieg pojedynku, remis jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem, z którego bardziej zadowoleni są jednak gospodarze. - Był to dla nas trudny mecz, może nie za piękny, ale tak jak mówiliśmy - te pierwsze mecze mogą tak wyglądać. Liczyliśmy, że w końcówce spotkania skorygujemy pewne rzeczy i przyciśniemy. Chcieliśmy przede wszystkim zagrać na zero z tyłu, ale nam się to nie udało. Po błędzie straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić wynik. Chwała chłopakom, że doprowadzili do remisu. Zrealizowaliśmy powiedzenie o tym, że jak się nie uda wygrać meczu, to trzeba zrobić wszystko, by go zremisować. Ten remis szanujemy - powiedział Ojrzyński.
Mecz w Bielsku-Białej oglądała na żywo rekordowa liczba widzów w historii występów Górali w najwyższej klasie rozgrywkowej. Spowodowane było to otwarciem trybuny od ulicy Żywieckiej, co znacznie zwiększyło pojemność stadionu. - Kibice pomagali nam w końcówce. Było z naszej strony oblężenie bramki gości, ale się nie udało strzelić bramki. Mieliśmy dużo stałych fragmentów, było blisko, ale to było za mało aby zdobyć drugą bramkę i wygrać - stwierdził Ojrzyński.
Górale w starciu przeciwko Cracovii musieli sobie radzić osłabieni brakiem Tomasza Górkiewicza, Bartosza Śpiączki i Piotra Malinowskiego. W związku z tym trener Podbeskidzia zmuszony był na zastosowanie nie do końca sprawdzonych rozwiązań taktycznych, które niezupełnie były realizowane przez zawodników. - Dużo czynników się na to złożyło i to wyglądało nie do końca tak, jakbyśmy chcieli. Nie realizowaliśmy założeń, powinniśmy częściej zmieniać ciężar gry. Za mało w pierwszej połowie było akcji, po których Sokołowski czy Tomasik oddawali strzały, bo oni mieli grać ofensywnie. Trójka z przodu także była za mało aktywna. Były momenty, gdzie byliśmy blisko. Patejuk miał szanse, ale tracił piłkę - argumentował szkoleniowiec Górali.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.