Ryszard Tarasiewicz: Nie będzie żadnej partyzantki
- Jeżeli komuś nie podoba się gra Korony, to niech sobie przełączy kanał. U mnie nie będzie wyników 7:6 czy 9:7 - mówi przed pojedynkiem z Jagiellonią szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Koroniarze znów będą mogli liczyć na pomoc Oliviera Kapo, który ostatnio pauzował z powodu żółtych kartek. Powrót Francuza oznacza, że on i Przemysław Trytko stworzą ofensywny duet, którego wyraźnie brakowało w meczu z Wojskowymi. - Nie jest tajemnicą, że Kapo zagra od początku. To jest chłopak dobrze zaawansowany technicznie, który daje nam jakość w ofensywie.
Tarasiewicz już niemal tradycyjnie nie chciał się szczegółowo wypowiadać na temat przeciwnika. - To jak zagrają zależy od tego co będzie chciał egzekwować od swoich zawodników trener Probierz. My z kolei jesteśmy w stanie rozegrać bardzo konsekwentne zawody i zdobyć punkty - zapewnił. Dwa zwycięstwa Jagi sprawiły, że stadion w Białymstoku może się zapełnić. Głośny doping nie będzie jednak stanowił żadnego problemu dla gości. - Solą piłki są kibice. Lepiej grać przy 15 tysiącach ludzi, niż gdy gra drugi z trzecim zespołem i na stadionie we Wrocławiu jest ich 9 tysięcy.
W ostatnich dniach ponownie zrobiło się głośno o problemach klubu z ulicy Ściegiennego. Tym razem chodzi o brak zgody sądu na wdrożenie postępowania naprawczego. Szkoleniowiec Korony przekonuje, że wszelkie tego typu zawirowania nie wpłyną negatywnie na dyspozycję zespołu. - Staramy się o tym nie rozmawiać i nie podchodzimy do tego tak bezpośrednio. Trzeba takie rzeczy odsuwać od siebie, bo nie mamy na to wpływu - zakończył.
Marek Paprocki: Jest kilka wariantów dalszego funkcjonowania