Powołanie Kuby mogłoby zaszkodzić - rozmowa z Andrzejem Iwanem, byłym reprezentantem Polski
- To już jest nieładny zarzut w stronę Kuby. Gdyby wcześniej inni piłkarze nawiązali do tego, co on pokazywał wcześniej, to sukcesy przyszłyby wcześniej. Kuba nie zabraniał nikomu dobrze grać. Żadnemu selekcjonerowi nie dyktował, kogo ma powołać. To była kwestia, że personalnie nietrafne decyzje wcześniej, ale forma piłkarzy, którzy być może nie dawali z siebie wszystkiego. Kuba tu może mieć sobie coś do zarzucenia, że nie był trochę zamordystą, jak jego wujek swego czasu w reprezentacji olimpijskiej. Jurek Brzęczek był bardzo dobrym piłkarzem, ale pasował Wójcikowi przede wszystkim jako kapitan. Tak naprawdę robił wiele dla Janusza, aby drużyna osiągnęła sukcesy.
Widzi Pan scenariusz, w którym nie wywalczymy awansu?
- Kolosalne znaczenie miało zwycięstwo nad Niemcami. Mecz z Irlandią jest jednak kluczowy. On pokaże, jak podchodzimy do przeciwników teoretycznie słabszych. Jestem optymistą, jeśli chodzi o mecz w Dublinie. Irlandczycy spróbują u siebie narzucić swój styl gry, ale podejrzewam, że nasza reprezentacja będzie chciała poprowadzić grę długimi fragmentami. Jeśli chodzi o sytuację w grupie, to jestem raczej spokojny. Ten start upoważnia nas do tego, aby myśleć z dużym optymizmem i czekać na losowanie w fazie finałowej.
Czyli jest pan spokojny o wynik z Irlandią?
- Absolutnie tak. Nie będzie spacerku. Jeśli wszystko się układa dobrze, to tego trzeba pilnować. Nasi kadrowicze muszą być skoncentrowani w każdym meczu. A jak tak będzie, to jestem spokojny o to, że możemy awans możemy już klepać.
Szybko.
- Tak komfortowej sytuacji dawno nie mieliśmy, jeśli chodzi o dobry start. Chyba już dawno nie byliśmy w roli jednego z faworytów.
Gdyby się jednak nie udało, to będzie bardzo bolesny upadek.
- Skoczyliśmy na bardzo wysokiego konia, a upadek może być strasznie bolesny. Znam jednak Adama i wiem, że nie popuści. On, podobnie jak Orest Lenczyk, ma tym większą dyscyplinę w drużynie, im lepiej jest. Będzie zwracał jeszcze większą uwagę na dostęp wody sodowej do głowy. Jestem pewien, że tego dopilnuje i nie popuści do końca tego, co już zaczął. Nasza kadra do końca będzie zmobilizowana i walcząca. A to jest podstawa wszystkiego. Właściwie obowiązek.