Dybala, fenomen z polskim paszportem, który zagra dla Argentyny

Paulo Dybala chce wykorzystać najbliższą przerwę w rozgrywkach Serie A, by po raz pierwszy przyjechać do Polski i odwiedzić ziemię świętokrzyską.

 Redakcja
Redakcja

Choć posiada nasz paszport, nigdy nie zagra w biało - czerwonych barwach. Dlaczego? Na SportoweFakty.pl historia supertalentu, który swoją grą zachwyca całe Włochy, a prezydent Palermo mówi o nim: to nowy Leo Messi.

Klejnot z Cordoby

Szalony właściciel klubu z Sycylii już zapowiedział, że latem nie sprzeda Dybali za mniej niż 42 miliony euro. - Dobry Boże, za tę sumę mógłbym kupić cały świat - to reakcja Argentyńczyka na słowa Maurizio Zampariniego. Kiedy w 2012 roku za 12 milionów euro przechodził do Palermo był poczwarką. Po trzech latach jest motylem, gwiazdą przyszłości. Jeśli dziś patrzysz na Półwysep Apeniński chcesz kupić albo Dybalę, albo fenomenalnego Paula Pogbę z Juventusu. To dwaj najlepsi piłkarze młodego pokolenia w Serie A.
- Mój ojciec Adolfo miał sen. Jeden z jego synów był w nim piłkarzem, grał w finale mistrzostw świata i strzelił gola - opowiadał Argentyńczyk włoskim dziennikarzom. Martino, najstarszy brat Paulo szybko porzucił futbol. Drugi, Gustavo nie był na tyle zdeterminowany, by profesjonalnie kopać piłkę. Dopiero najmłodszy spełnił marzenie ojca. I choć Adolfo zmarł na raka trzustki kiedy Paulo miał ledwie 15 lat, to zdążył przygotować go do wielkiej kariery. - To ojciec zabrał mnie na pierwszy trening, chronił przed niebezpieczeństwami i pokazał na czym polega miłość do futbolu. Zawdzięczam mu wszystko.

Karierę rozpoczął w Instituto Cordoba. W tym klubie debiutował w argentyńskiej drugiej lidze w wieku 17 lat. - Pamiętam każdy szczegół z tego dnia. Od wejścia do autokaru klubowego, po każdą sekundę spędzoną na murawie. To był egzamin dojrzałości. Udane wejście w dorosłość, bo wygraliśmy 2:0.

Lepszy niż Kempes

Szybko zaczęto nazywać go La Joya, co oznacza klejnot. - Byliśmy zdumieni - opowiadała jego matka. - Miał buzię 10 latka, a grał jak doświadczony, klasowy piłkarz. Budził podziw. Błyskawicznie pobił rekordy Mario Kempesa. Najpierw został najmłodszym strzelcem gola w profesjonalnej lidze w Argentynie. Później w jednym sezonie zdobył dwa hat-tricki i trafiał do siatki w sześciu kolejnych meczach z rzędu. To było piorunujące uderzenie. - Jego stopy potrafią więcej niż ręce wiele ludzi - tak o młodziutkim Dybali pisały lokalne gazety. Był raczkującą gwiazdą i materiałem na doskonałego piłkarza.

- Wystarczyło nie być ślepym, by dostrzec wielki talent u Paulito już w wieku czterech lat - opowiadał sąsiad Dybali Eduardo Coirini. - Miał dużą koszulkę, sięgającą do kolan, a wszyscy nazywali go księdzem. Wyglądał jakby chodził w sutannie. Oglądanie go z piłką przy nodze było olbrzymią przyjemnością.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×