Tomasz Podgórski: Po raz kolejny zabrakło skuteczności całego zespołu
Piast Gliwice, mimo ofensywnego nastawienia i gry w przewadze jednego zawodnika, nie zdołał odwrócić losów ćwierćfinałowej rywalizacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Wpływ na postawę Piasta w drugiej połowie miała również stracona bramka. Tę gospodarze strzelili w ostatniej akcji pierwszej części gry. - Podłamała nas bramka do szatni, ale zakładaliśmy, że i tak musimy zdobyć dwie bramki, by myśleć o czymkolwiek. Za wiele to naszej sytuacji nie zmieniło. Jeżeli nie potrafi się strzelić żadnej bramki, to nie można myśleć o promocji do kolejnej rundy - przyznał grający z opaską kapitana niespełna 30-letni pomocnik.
W starciu w Bielsku-Białej Piastunki prowadzili Krzysztof Szumski i Bogdan Wilk, którzy pełnili funkcje asystentów Angela Pereza Garcii. Hiszpan w środę pożegnał się z posadą pierwszego szkoleniowca, a jego następce ogłoszono w piątek. - Zawodnik nie jest od tego, żeby komentować takie sytuacje. Byliśmy skoncentrowani na tym, by jak najlepiej zaprezentować się w meczu Pucharu Polski. Musimy się teraz szybko zregenerować, bo czeka nas arcytrudny mecz z Koroną Kielce. Już z nowym szkoleniowcem na ławce, z którym pewnie spotkamy się w piątek. Myślę, że jest krótki okres czasu i dużo pracy przed nami, by podnieść się przede wszystkim mentalnie. Każda porażka boli, zostaje w głowie, a my musimy zacząć wygrywać - ocenił Podgóski.
Radoslav Latal: Trochę już zdołałem zapoznać się z sytuacją w klubie