Kazimierz Górski: Trener legenda XX wieku

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Wielki trener Kazimierz Górski doczekał się wreszcie swojego pomnika przy Stadionie Narodowym. Odsłonięcie monumentu autorstwa Marka Maślańca dziś w południe.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich dekadach XX wieku krążył pewien bon mot z tzw. siwą brodą. Facet odzywa się do innego: - Ty to jesteś podobny do tego Górskiego. Zagadnięty z dumą podnosi głowę: - Naprawdę? - Tak, ale do tego barana - pada odpowiedź.

Wic się udawał, bo skojarzenie z nazwiskiem słynnego trenera piłkarskiego było pierwsze, które się nasuwało natychmiast - wszem i wobec.

Kazimierz Górski był dobrym piłkarzem (zagrał w reprezentacji Polski), fantastycznym trenerem, a mimo ogromnej popularności pozostał uroczym, skromnym człowiekiem. Urodził się dnia 2 marca 1921 na przedwojennych polskich Kresach Wschodnich. Piękny lwowski akcent i kresową ujmującą osobowość zachował do końca życia (zmarł 23 maja 2006 roku). [ad=rectangle] W piłkę grał najpierw w robotniczym klubie piłkarskim we Lwowie, potem w innych lwowskich klubach, a czynną karierę jako zawodnik kończył w warszawskiej Legii. Od 1952 roku trener z uprawnieniami. Wydawał się stworzony do pracy z kadrą narodową, z którą przeszedł wszystkie szczeble pracy szkoleniowej, najpierw od 1956 roku trenował najlepszych polskich juniorów, potem reprezentację młodzieżową - do roku 1970, aż wreszcie po kadencji Ryszarda Koncewicza przejął stery selekcjonera pierwszej polskiej reprezentacji piłkarskiej, co trwało do roku 1976. Tak się składa, że ów przedział czasowy (1970-1976) to absolutne apogeum świetności polskiej piłki nożnej w ogóle.

Jeśli mówimy o pamiętnych sukcesach polskich piłkarzy, jak złoty medal olimpijski polskich piłkarzy w Monachium w 1972 roku, mający wówczas dużo większą wagę niż podobny wyczyn dziś, czy też medal srebrny następnych igrzysk w Montrealu w 1976 roku, ale przede wszystkim pamiętając o trzecim miejscu Polaków w świecie na Weltmeiserschaft'74 w Niemczech Zachodnich, to zapominać nie możemy o fakcie wykreowania przez Kazimierza Górskiego wielu wybitnych, dziś już owianych legendą, piłkarzy.

Czy bez Kazimierza Górskiego słyszał by świat o bramkarzu Janie Tomaszewskim, który miał trudny początek kariery w reprezentacji? Trener potrafił odsunąć zasłużonego Huberta Kostkę i postawić na młodego niepokornego bramkarza, który potem "wstrzymał Anglię" na Wembley w październiku 1973 roku i utorował tym drogę na podium mundialu. Czy przebiłoby się nazwisko wybitnego stopera polskiej reprezentacji, Władysława Żmudy, który jako dziewiętnastolatek zadebiutował w finałach MŚ i od razu okazał się odkryciem na skalę światową. Jakiego to trzeba mieć genialnego trenerskiego nosa, żeby w tak newralgicznym punkcie na boisku postawić nowicjusza?

Jerzy Gorgoń, Zygmunt Anczok, Kazimierz Deyna, Zygfryd Szołtysik, Robert Gadocha czy wreszcie Włodzimierz Lubański, to byli piłkarze już znani w Europie przed erą Górskiego, bo wyróżnili się podczas rozgrywek o europejskie puchary w barwach Górnika Zabrze i Legii Warszawa. Ale Adam Musiał, Henryk Kasperczak, Adam Nawałka, Grzegorz Lato czy Andrzej Szarmach to były nowe twarze, jak się okazało ludzi wylansowanych skutecznie uporem wielkiego trenera, który zawsze wiedział na kogo postawić w danej chwili. W ten sposób nawet ciężki uraz i absencja Lubańskiego nie załamały selekcjonera polskiej kadry, który budował sobie silne zaplecze jeszcze w czasach pracy z młodzieżą.

Kiedy w Polsce, nie wiedzieć czemu udawano Greka i zwątpiono w ostrość trenerskiego węchu Kazimierza Górskiego po igrzyskach w Montrealu (1976), to spakował manatki i odszedł z pracy w PZPN. Przywitała go słoneczna Grecja i tam w latach 1977-1985 był ubóstwiany za swój geniusz. Dosłownie noszono go na rękach, o czym pod Olimpem wspomina się do dziś. Z klubami Panathinaikos Ateny i Olympiakos Piraeus seryjnie zdobywał mistrzostwa greckiej ekstraklasy.

- Czasami się wygrywa, czasami przegrywa, a czasem remisuje - powiedział kiedyś wybitny trener zbyt natarczywym dziennikarzom. Innym razem ripostował trafnie: - Według moich obliczeń wynika, jeśli oni po przerwie nie strzelą drugiej bramki, to bardzo trudno im będzie strzelić trzecią. A o sobie wspomniał kiedyś krótko: - Jedni rodzą się do skrzypiec, inni do munduru, ja urodziłem się dla piłki.

FIFA odznaczyła Kazimierza Górskiego Złotym Medalem Zasługi. Jako jedyny Polak otrzymał od UEFA Order of Merit in Ruby, czyli rubinowy order zasługi dla najwybitniejszych postaci europejskiego futbolu. Prezydent Lech Kaczyński w marcu 2006 roku nadał mu honory Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, a pośmiertnie w maju 2006 roku odznaczył Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Kazimierz Górski, zwany trenerem tysiąclecia, spoczywa w jednej z kwater Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Tyle radości dał nam zwykłym śmiertelnikom. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.

Stefan Smołka

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Karolina_Lewkowicz
29.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawy artykuł o ciekawym człowieku.  
Kurczak
26.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeszcze nazwać Narodowym jego imieniem i gitara gra.