Trudny weekend kapitana Śląska
Mariusz Pawełek miał sporo pracy podczas meczu z Lechem. Kapitan Śląska nie uchronił swojego zespołu przed porażką w Poznaniu.
Miłosz Marek
Bramkarz wrocławian w sobotni wieczór popisał się paroma udanymi interwencjami, jednak przydarzyły mu się również błędy. Jeden z nich nieomal zakończył się trafieniem Gergo Lovrencsicsa w pierwszej części gry. - Poślizgnąłem się i piłka wyleciała mi z ręki. Nie było mowy o jakiejś nerwówce. Boisko w tych rejonach takie jest. Chciałem spokojnie przytulić piłkę. Czysty przypadek - opisuje sytuację Mariusz Pawełek. - Jesteśmy jednością i musimy się asekurować. Dlatego w pierwszej połowie nic nam nie wpadło - dodaje.
Agresywny pressing przyjezdnych, który był kluczem do powodzenia akcji w pierwszej części gry odbił się negatywnie na wrocławianach. - Niektórym odcięło prąd i dlatego wyglądało to jak wyglądało - kończy Pawełek.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.