Groclin o klasę lepszy od Legii

Tak słabej Legii dawno nie widziano! Pierwszy tegoroczny występ Wojskowych zakończył się dla nich najniższym wymiarem kary. Dominacja Groclinu przez pełne 90 minut nie podlegała dyskusji, a zwycięstwo drużyny Jacka Zielińskiego powinno być zdecydowanie wyższe niż 1:0. Dość powiedzieć, że oprócz gola Piotra Rockiego, biało-zieloni dwukrotnie trafili w słupek i raz w poprzeczkę.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Sobotnie starcie na stadionie przy ul. Powstańców Chocieszyńskich zapowiadało się niezwykle interesująco i takie też było, lecz wbrew oczekiwaniom tylko za sprawą gospodarzy. Mało kto stawiał na tak zdecydowaną dominację Dyskobolii w starciu z wiceliderem Orange Ekstraklasy.

Od pierwszego gwizdka sędziego Groclin zaatakował, choć na początku czynił to jeszcze dość asekuracyjnie i z wyraźnym zabezpieczeniem tyłów. Z upływem czasu gospodarze zauważali jednak słabość rywala i nacierali z coraz większym animuszem. Już w 15. minucie mogło być 1:0, gdy kąśliwie w pole karne Legii centrował Jarosław Lato. Piłka spadła na głowę Miroslava Radovicia. Serbowi przydarzył się kiks, po którym posłał futbolówkę kilkanaście centymetrów ponad poprzeczką bramki Jana Muchy.

Jeszcze więcej szczęścia zespół Jana Urbana miał w 17. i 24. minucie. Najpierw przepięknie z dystansu uderzył Radosław Majewski i piłka trafiła w poprzeczkę, natomiast po chwili z ostrego kąta strzelał Adrian Sikora i tym razem na drodze do szczęścia stanął grodziszczanom słupek.

W pierwszej połowie jakiekolwiek zagrożenie pod bramką Sebastiana Przyrowskiego stwarzał tylko Bartłomiej Grzelak, który mógł wpisać się na listę strzelców zwłaszcza po wygranym pojedynku z Tomaszem Jodłowcem, gdy uderzał z bliskiej odległości. Piłka poleciała jednak obok słupka.

Tuż przed gwizdkiem na przerwę gola "do szatni" mógł strzelić Radek Mynar. Czeski obrońca zapędził się pod pole karne gości, ze sporą swobodą minął dwóch rywali i uderzył po ziemi w długi róg. Mucha był jednak dobrze ustawiony i wybił piłkę na rzut rożny.

Pierwsze 45 minut bramek zatem nie przyniosło, choć gospodarze mogli zdobyć niejedną. Po zmianie stron, mając już świadomość zdecydowanej dominacji nad Legią, piłkarze Groclinu natarli z jeszcze większym impetem i praktycznie zamknęli gości na ich połowie. W 48. minucie centymetrów zabrakło Sikorze, który wykorzystał nieco wolnej przestrzeni przed polem karnym i huknął po ziemi. Mucha obronił z najwyższym trudem. Nic już jednak nie uratowało golkipera Legii cztery minuty później. Z lewej strony przytomnie zacentrował Lato, z piłką minął się Tomasz Kiełbowicz, a rozgrywające znakomite zawody Piotr Rocki, najpierw zwiódł środkowych obrońców, a następnie potężnym strzałem pod poprzeczkę wpakował piłkę do siatki, wprawiając w euforię grodziską publiczność.

Wydawać by się mogło, że po utracie gola, goście wreszcie zaczną grać lepiej. Nic z tych rzeczy! W sobotnie popołudnie niemoc Legii była uderzająca. Drużyna Jana Urbana nie potrafiła wymienić kilku celnych podań. Jedyny strzał w światło bramki w całym meczu oddała natomiast po błędzie defensywy Groclinu. Płaskie uderzenie Marcina Burkhardta Przyrowski obronił jednak bez większych problemów.

Z kolei wcześniej prowadzenie gospodarzy mogło być już dwu- albo nawet trzybramkowe. W 73. minucie Sikora nie wykorzystał bowiem sytuacji sam na sam z Muchą, a siedem minut później Rocki trafił w słupek z linii pola karnego.

W samej końcówce nerwy puściły Wojciechowi Szali, który zdążył już przyzwyczaić kibiców w Orange Ekstraklasie do brutalnych zagrań. Tym razem oberwało się Lacie, którego defensor Wojskowych ściął "równo z trawą" w 92. minucie. Za to zagranie powinien wylecieć z boiska, lecz sędzia Paweł Gil ukarał go tylko żółtą kartką.

Zwycięstwo Groclinu, choć skromne, było jak najbardziej zasłużone. Gospodarze rozegrali kapitalne zawody, przewyższając Legię w każdym elemencie gry. Po zdobyciu trzech punktów w bezpośrednim starciu, tracą już do niej tylko dwa punkty w ligowej tabeli.

Groclin Grodzisk Wlkp. - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
1:0 - Rocki 52'

Składy:

Groclin Grodzisk Wlkp.: Przyrowski - Sokołowski, Jodłowiec, Kumbev, Mynar, Lato, Kozioł, Majewski, Rocki (90+2' Telichowski), Kaźmierowski (71' Świerczewski), Sikora (87' Piechniak).

Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak, Szala, Astiz, Kiełbowicz, Radović (68' Burkhardt), Giza (85' Borysiuk), Roger, Edson, Grzelak, Chinyama (68' Szałachowski).

Żółte kartki: Rocki (Groclin) oraz Kiełbowicz, Rzeźniczak, Roger, Szala (Legia).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 5000.

Najlepszy piłkarz Groclinu: Piotr Rocki.

Najlepszy piłkarz Legii: Bartłomiej Grzelak.

Najlepszy piłkarz meczu: Piotr Rocki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×