Sylwester Cacek oficjalnie zrezygnował. Widzew Łódź szuka ratunku

Przyszłość czterokrotnego mistrza Polski stanęła pod znakiem zapytania po tym jak prezes Zarządu Spółki podał się do dymisji.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Niedługo po środowej porażce Widzewa Łódź z Pogonią Siedlce w mediach pojawiły się nieoficjalne doniesienia o tym, że ze stanowiska prezesa Zarządu zrezygnował Sylwester Cacek. Wieczorem klub potwierdził tę informację, wydając stosowny komunikat wyjaśniający, w jakim położeniu znalazł się Widzew.

Sylwester Cacek złożył w godzinach porannych na ręce Przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółki RTS Widzew Łódź S.A. Sławomira Pawłowskiego rezygnację z funkcji Prezesa Zarządu Spółki i Członka Zarządu z dniem 31.05.2015 r. W dniu dzisiejszym o godzinie 14.00 odbyło się również posiedzenie Rady Nadzorczej Spółki RTS Widzew Łódź S.A.

- Z przykrością przyjąłem rezygnację Sylwestra Cacka, bo wiem, ile włożył on pracy i zaangażował swoich środków, by w ogóle Widzew istniał. Klub nie może być oparty tylko i wyłącznie na finansach jednej osoby. Przeczytałem artykuły z 2005 roku z „Gazety Wyborczej” i Expressu Ilustrowanego”, że podobne problemy z brakiem zaangażowania środowiska łódzkiego miał działający wówczas w Widzewie, obecny prezes PZPN Zbigniew Boniek. Wówczas także zastanawiał się nad odejściem z klubu. Będę jeszcze namawiał Sylwestra, choć będzie to trudne po treści jego rezygnacji, do zmiany decyzji i ponownego zaangażowania się w Widzew. – mówi Przewodniczący Rady Nadzorczej RTS Widzew Łódź S.A. Sławomir Pawłowski.

- Podczas dzisiejszego posiedzenia Rada Nadzorcza zajmowała się planem ratunkowym dla łódzkiego Klubu. Mamy nadzieję, że środowisko pomoże Widzewowi w tej trudnej sytuacji. Daliśmy sobie kilka dni, by podjąć decyzję o przyszłości klubu. – mówi Członek Rady Nadzorczej RTS Widzew Łódź S.A. Grzegorz Waranecki.

W dniu wczorajszym Sąd zarejestrował zmiany w akcjonariacie Spółki. Wyemitowane akcje imienne objął Grzegorz Waranecki. Po wyemitowaniu akcji i objęciu ich przez nowego akcjonariusza kapitał zakładowy Spółki wynosi 8 869 000 zł.

- Zaangażowałem się w Widzew wchodząc do akcjonariatu Spółki i Rady Nadzorczej oraz inwestując swoje prywatne środki, by pomóc uratować ten klub przed upadkiem. Rozumiem Sylwestra Cacka, bo wyłożył on bardzo dużo swoich pieniędzy. Było dużo deklaracji i obietnic od różnych osób dotyczących wsparcia a skończyło się tylko na słowach. Mam nadzieję, że całe środowisko łódzkie zjednoczy się teraz, by uratować ten klub. Każde wsparcie finansowe może być zamienione na akcje Spółki. Zarząd stosowną uchwałą umożliwił dokapitalizowanie Spółki do kwoty 6 mln złotych. Czasu jest mało. Mamy kilka dni, by podjąć wspólnie decyzję, co dalej. Jeżeli nikt więcej nie pomoże klub może zostać postawiony w upadłość likwidacyjną. - dodaje Grzegorz Waranecki.


Powyższe oświadczenie z powodu przeciążenia strony zamieszczono na oficjalnym profilu Widzewa na Facebooku. Cacek większościowym akcjonariuszem klubu został w 2007 roku i miał ponownie wprowadzić na salony ostatni polski zespół, który występował w Lidze Mistrzów.

Od tamtego czasu drużyna z Łodzi systematycznie osuwa się w futbolowej hierarchii w kraju, a za sprawą środowej porażki ograniczyła do absolutnego minimum swoje szanse na utrzymanie w I lidze. Na trzy mecze przed końcem sezonu podopieczni Wojciecha Stawowego do miejsca premiowanego grą w barażach tracą aż osiem punktów. Przyszłość niezwykle zasłużonego klubu stanęła pod znakiem zapytania.

#dziejesiewsporcie: Kuriozalna decyzja sędziego


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×