Radosław Cierzniak: Ekstraklasa zmierza w stronę La Liga
W piątkowym meczu 1. kolejki z Górnikiem Zabrze (1:1) w barwach Wisły Kraków zadebiutowało aż pięciu zawodników, w tym wracający do Polski po kilkuletniej przerwie Radosław Cierzniak i Tomasz Cywka.
Przyzwyczajony do wysokiego tempa rodem z angielskiej Championship Cywka nie narzekał na intensywność spotkania: - Intensywność meczu była naprawdę duża, choć pogoda nie była najlepsza do gry - było bardzo duszno. Widać, że obie drużyny są dobrze przygotowane do sezonu. Było dużo walki, było trochę gry kombinacyjnej - pierwszy kontakt z Ekstraklasą jest dla mnie pozytywny.
Na inaugurację nowego sezonu Białej Gwieździe nie udało się zdobyć kompletu punktów. - U siebie powinniśmy wygrywać. Z drugiej strony jeśli nie możesz wygrać, to trzeba szanować ten punkt, bo mogło być różnie. Górnik też miał swoje sytuacje i ja szanuję ten punkt - mówi Cierzniak.
- Po zdobytej bramce poszliśmy za ciosem, ale nie udało się podwyższyć prowadzenia, a swoją sytuację wykorzystał Górnik. W drugiej połowie zabrakło nam precyzji przy ostatnim, przedostatnim podaniu - ocenia Cywka, który w doliczonym czasie gry II połowy mógł wywalczyć dla Wisły rzut karny, ale sędzia Marcin Borski nie zdecydował się na użycie gwizdka: - Wspomniałem panu sędziemu, żeby sobie obejrzał powtórkę. Zagrałem piłkę przed zawodnikiem Górnika, a potem rywal trafił mnie w nogę, więc to wyglądało na faul.