Jacek Zieliński: To nie jest kurs kroju i szycia
- Nie ma co rozdzierać szat. Lepsi dwaj ranni niż jeden zabity - mówi po 190. derbach Krakowa trener Cracovii Jacek Zieliński.
Po świetnej pierwszej połowie w drugiej części gry tempo było zdecydowanie niższe, co przełożyło się na odbiór spotkania. - Tempo w pierwszej połowie było szalone. Mecz przypominał bokserską walkę, w której ciosy były zadawane na oślep i ja wiedziałem, że prędzej czy później ktoś przez to klęknie i obie drużyny odczuły to w drugiej połowie. Mówię to z ręką na sercu - nie jesteśmy jeszcze gotowi na grę przez 90 minut w takim tempie jak w pierwszej połowie. Okres przygotowawczy był krótki, a to nie jest kurs kroju i szycia, który da się przyspieszyć, tylko przygotowanie do 21 meczów - tłumaczy opiekun Cracovii.
Tylko do 56. minuty na boisku przebywał Miroslav Covilo, który zmaga się z urazem palca stopy. - Miro wyszedł od pierwszej minuty, bo był nam potrzebny od początku i w pierwszej połowie wygrał parę ważnych piłek. Zagrał na tyle, ile mógł i chwała mu za to. Z każdym meczem będzie coraz lepiej - mówi Zieliński.
Przed końcowym gwizdkiem zmieniony został też Hubert Wołąkiewicz. - Hubert upadł na tę złamaną wcześniej rękę i poczuł ból. Musimy zrobić prześwietlenie i zobaczyć, co tam się stało - tłumaczy trener Cracovii.