Znikome szanse Lecha Poznań na zmniejszenie kary? "Nie ma co liczyć, że UEFA się ugnie"
Lech walczy o zmniejszenie kary i możliwość rozegrania meczu IV rundy europejskich pucharów z udziałem kibiców. Jarosław Araszkiewicz nie ma jednak wielkich nadziei na zmianę decyzji.
Władze mistrza Polski zamierzają skorzystać z procedury odwoławczej. Araszkiewicz uważa jednak, że szanse na złagodzenie kary są znikome. - Nie liczyłbym na to, że UEFA się ugnie. Podejrzewam, że gdyby podobna flaga pojawiła się np. na trybunach Camp Nou, to FC Barcelona też by została ukarana. Dotąd nie słyszeliśmy o podobnych przypadkach w tak dużych klubach, bo najwidoczniej tego rodzaju demonstracji na ich stadionach nie ma. Ja ich sobie przynajmniej nie przypominam - stwierdził.
- Przykro się robi na myśl, że jeden z absolutnie najważniejszych meczów w sezonie Lech rozegra w sparingowej atmosferze. Stawka będzie ogromna, tymczasem zabraknie wsparcia kibiców, które właśnie wtedy by się bardzo przydało - zakończył Araszkiewicz.
Lech Poznań ukarany zamknięciem stadionu - to już trzecia taka sankcja w najnowszej historii