Leszek Ojrzyński: Jest duża szansa, by wyjść z dołka i trzeba ją wykorzystać
Leszek Ojrzyński w poniedziałek zadebiutuje w roli trenera Górnika przed zabrzańską publicznością. - Nie żyje przeszłością, tylko patrzę w przód i myślę o zwycięstwie - przyznał szkoleniowiec.
Nie jest to jednak dla charyzmatycznego szkoleniowca pierwszyzna, gdyż tak samo było, kiedy podejmował pracę w Podbeskidziu Bielsko-Biała. - Nie ma czasu na budowanie zespołu, ale wiedziałem, w jakim klubie podejmuję pracę i nie jest to pierwsze takie wyzwanie w moim życiu. Nie czekałem do okresu przygotowawczego, podpisałem umowę i teraz muszę zrobić wszystko, by drużyna grała, jak najlepiej. Podobnie było w Podbeskidziu. Przejąłem zespół, gdy zajmował miejsce spadkowe. Najpierw zremisowaliśmy, potem przegraliśmy. W trzecim meczu znów zremisowaliśmy, ale potem jakoś już poszło i znaleźliśmy się w czołówce. Każdy zespół to jednak inna historia - stwierdził trener Trójkolorowych.
Za Ojrzyńskim już ponad tydzień pracy z piłkarzami Górnika. Przed starciem z Termalicą odbył on tylko jeden trening z zespołem. Teraz jego wiedza o zawodnikach jest zdecydowanie większa. - Wiem już więcej o zespole, ale wszystko zostanie tak naprawdę sprawdzone w najbliższym meczu. Wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej. Mam swoje spostrzeżenia, ale nie żyje przeszłością, tylko patrzę w przód i myślę o zwycięstwie. Wygrana na pewno podniosłaby morale zespołu, które nie jest na najwyższym poziomie, ale nie ma się czemu dziwić, jeśli po pięciu kolejkach jest się na 16. miejscu i odpada z Pucharu Polski. Jest jednak duża szansa, by wyjść z dołka i trzeba ją wykorzystać - ocenił Ojrzyński.