Dwóch rannych, zero zabitych - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Wisła Kraków
Jedyne niepokonane drużyny w Ekstraklasie podzieliły się punktami na otwarcie kolejki. W Szczecinie nie obyło się bez licznych kontrowersji po decyzjach Jarosława Przybyła.
Będzie dwóch rannych czy jeden zabity - zastanawiał się przed meczem Czesław Michniewicz, nawiązując do faktu, że drużyny są niepokonane w Ekstraklasie od początku sezonu. Po 90 minutach okazało się, że są tylko ranni po remisie 1:1.
Trener Pogoni Szczecin martwił się w środku tygodnia z dwóch powodów. Jego podopieczni mieli mało czasu na regenerację, a kilku z nich narzekało na mikrouraz. Ostatecznie wszyscy chcieli zagrać, ale z rozgrzewki zszedł Jarosław Fojut. Jego miejsce w składzie zajął Mateusz Lewandowski, a na środku obrony Mateusz Matras. Goście rozpoczęli bez Pawła Brożka, który dokładnie 364 dni wcześniej strzelił przy Twardowskiego dwa gole.Po przeciwnej stronie boiska najgroźniejszy był Adam Frączczak. Mocno bita przez "szczecińskiego Piszczka" piłka zatańczyła na linii bramkowej w 18. minucie. Frączczak mierzył też z rzutu wolnego, podobnie jak Ricardo Nunes oraz Rafał Murawski, ale żadne z uderzeń nie znalazło drogi do bramki Radosława Cierzniaka. Pogoń nie radziła sobie w wariacji ustawienia 4-4-2, nie istniał w przodzie Łukasz Zwoliński, więc potrzebna była reakcja z ławki.
Michniewicz spojrzał na swoich rezerwowych i wysłał na boisko Takuyę Murayamę i Miłosza Przybeckiego. Nowi skrzydłowi rozruszali grę gospodarzy. W 54. minucie Polak centrował, a Japończyk huknął na wiwat. Piłkę pod jego nogi zgrał Arkadiusz Głowacki, który chwilę wcześniej zdjął ją Zwolińskiemu. Licznik celnych strzałów Pogoni zatrzymał się na liczbie jeden i ani drgnął przez ponad godzinę.
Taka sytuacja drażniła trenera szczecinian. Na dodatek Michniewicz miał raz po raz pretensje za decyzje do Jarosława Przybyła. W 64. minucie doigrał się i został odesłany na trybuny pierwszy raz jako opiekun Pogoni. Końcówkę oglądał już z wysokości trybun, a było co oglądać, ponieważ spotkanie otworzyło się.
Na bramkę Pogoni mierzyli Rafał Boguski i Paweł Brożek. Na przeciwną Rafał Murawski i Łukasz Zwoliński. W końcu nadeszła 81. minuta i wyrównanie stało się faktem. Sędzia Jarosław Przybył gwizdnął bardzo wątpliwą jedenastkę po faulu Łukasza Burligi na Przybeckim. Z 11. metra do bramki trafił płaskim uderzeniem w narożnik Adam Frączczak.
Wynik 1:1 oznacza, że obie drużyny pozostają niepokonane w Ekstraklasie. Plaga remisów powoduje jednak, że paradoksalnie tracą kontakt ze ścisłą czołówką tabeli.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:1 (0:1)
0:1 - Rafael Crivellaro (k.) 14'
1:1 - Adam Frączczak (k.) 81'
Składy:
Pogoń: Kudła 6 - Frączczak 7, Czerwiński 5, Matras 5, Nunes 4 - Danielak 4 (46' Murayama 7), Murawski 3, Akahoshi 3 (73' Obst 4), Lewandowski 5 (46' Przybecki 7) - Małecki 5 - Zwoliński 2.
Wisła: Cierzniak 8 - Jović 6, Głowacki 7, Guzmics 6, Burliga 5 - Uryga 5, Mączyński 6 - Boguski 6 (72' Cywka 5), Jankowski 4, Guerrier 6 (90+1' Marszalik) - Crivellaro 7 (60' Brożek 5).
Żółte kartki: Frączczak, Zwoliński (Pogoń) oraz Crivellaro, Guzmics, Guerrier, Głowacki (Wisła).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 8897.