Mateusz Lewandowski: Piast Gliwice to lider, ale nie faworyt
Niepokonana Pogoń Szczecin podejmie gliwiczan w pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej. Mateusz Lewandowski to duża nadzieja Czesława Michniewicza.
Żaden z zawodników Pogoni Szczecin nie dostał powołania na zgrupowanie seniorskiej reprezentacji. Czesław Michniewicz zaplanował więc swoim podopiecznym intensywnie dwa tygodnie. - Pierwszy weekend mieliśmy jeszcze wolny, ale później zabraliśmy się do pracy. Praktycznie codziennie były dwa treningi. Sztab zaplanował mocny mikrocykl i było co poprawiać - opowiada skrzydłowy Mateusz Lewandowski.
Szczecinianie są jedną z dwóch niepokonanych drużyn w Ekstraklasie. Nie są jednak zadowoleni ze swojego bilansu, ponieważ aż pięć z siedmiu spotkań zremisowali. Pogoń zmarnowała dużo sytuacji podbramkowych, a prześladowało ją fatum słupków oraz poprzeczek. - Mamy nowego napastnika. Czuję, że Lado (Dwaliszwili - dop. red) pomoże nam w przodzie strzelać więcej goli, byśmy zaczęli wygrywać. Mamy już dość remisów, szczególnie przed własną publicznością - zaznaczył Lewandowski.
W niedzielę przy Twardowskiego zagra Piast Gliwice - lider Ekstraklasy, który pozostanie na szczycie tabeli niezależnie od wyniku w Szczecinie. - Nikt nie stawiał, że Piast będzie w takim miejscu po siedmiu kolejkach. Jego sukces może być efektem nowego ustawienia i kolektywu. Nie ma w Gliwicach wielkich nazwisk, natomiast widać, że piłkarze rozumieją się i pomagają sobie. Ten atut widać gołym okiem.
- Nie wydaje mi się jednak, że Piast przyjeżdża do nas jako faworyt, choć jest liderem. W Szczecinie każdemu trudno urwać punkty. Czujemy się mocni i przeciwstawimy się. Piast jest pewny siebie, ale zamierzamy pokazać, że nie jest lepszą drużyną. Czas, byśmy razem z kibicami świętowali domowe zwycięstwo - zapowiedział skrzydłowy.