Basel wygrało we Florencji. Błaszczykowski w pierwszym składzie

Jakub Błaszczykowski w pierwszym składzie, rozegrał cały mecz, Fiorentina przegrała z FC Basel. Oto najważniejsze fakty meczu rywali Lecha Poznań. Na stadionie we Florencji mistrz Szwajcarii wygrał 2:1.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Newspix / Maurizio Borsari

Gonzalo Rodriguez wyprostowaną nogą zaatakował  Breela Embolo i arbiter nie miał żadnych wątpliwości - czerwona kartka. To była 64. minuta meczu, gospodarze od godziny prowadzili po golu Nikoli Kalinicia. Wyrzucenie piłkarza Fiorentiny okazało się kluczowe dla losów meczu. Niedługo potem Birkir Bjarnason wpadł w pole karne i huknął w kierunku bliższego słupka. Piłka po rękawicach Sepe odbiła się od słupka i wpadła do sieci.

Oszołomionych gospodarzy w 79. minucie dobił Mohamed Elneny. I dobił to jest dobre określenie. Piłkarz Basel wiele się nie zastanawiał, z 25 metrów posłał bombę na bramkę Luigiego Sepe i trafił. Piękny gol w meczu, który jakimś wielkim widowiskiem jednak nie był.

Gospodarze będą teraz bardzo rozczarowani, bo prowadzili i przegrali mecz, którego przegrać nie powinni. FC Basel pokazało charakter i prawdziwy instynkt zabójcy. Kiedy przeciwnik odniósł rany, Szwajcarzy po prostu z zimną krwią go załatwili.

Dla nas najważniejsze, że na boisku od pierwszej minuty był Jakub Błaszczykowski. Reprezentant Polski przeniósł się do Włoch właśnie po to, żeby regularnie grać. I jeśli tylko trener Paulo Sousa nadal będzie na niego stawiał, to będzie dobrze. Po tych wszystkich kontuzjach, po odstawieniu od składu w Dortmundzie Błaszczykowski w końcu się podnosi. Jeśli złapie formę, ponownie będzie nie do zatrzymania. Żeby tylko omijały go kontuzje.

Pod koniec pierwszej połowy zadrżeliśmy jednak, gry Polak po walce powietrznej spadł niebezpiecznie na bark. Medycy długo go opatrywali, nasz reprezentant z grymasem bólu schodził na przerwę. Wydawało się, że na boisko może już nie wrócić. Na szczęście Błaszczykowski ponownie pojawił się na placu gry i z każdą minutą grał lepiej. W pierwszej połowie bowiem nie zachwycał, miał napędzać ataki drużyny, ale tego nie robił. Po przerwie był już bardziej aktywny, a w jednej z akcji minął nawet bramkarza, ale z ostrego kąta trafił jedynie w słupek. Wielka szkoda, bo taka bramka Błaszczykowskiemu się po prostu należy.

W pierwszym meczu w barwach "Violi" polski skrzydłowy zagrał raptem przez dziesięć minut. Teraz wytrzymał całe spotkanie, choć pewnie Paulo Sousa zamierzał go zmienić. Czerwona kartka te plany na szczęście mu jednak pokrzyżowała.

W drugim meczu tej grupy Lech Poznań bezbramkowo zremisował u siebie z Belenenses Lizbona.

Fiorentina - FC Basel  1:2 (1:0)
1:0 -  Nikola Kalinić 4'
1:1 - Birkir Bjarnasson 72'
1:2 - Mohamed Elneny 79'

Składy:

Fiorentina: Luigi Sepe, Facundo Roncaglia, Gonzalo Rodriguez, Davide Astori (68' Nenad Tomović), Borja Valero, Milan Badelj, Jakub Błaszczykowski, Marcos Alonso, Josip Ilicić (46' Khouma Babacar), Matias Fernandez (68' Manuel Pasqual), Nikola Kalinić

FC Basel: Tomas Vaclik, Taulant Xhaka, Daniel Hoegh, Marek Suchy, Michael Lang, Birkir Bjarnason, Mohamed Elneny, Luca Zuffi ,Jean-Paul Boetius (72' Matias Delgado), Breel Donald Embolo, Marc Janko (87' Davide Calla)

Żółte kartki: Roncaglia oraz Xhaka, Suchy, Janko

Czerwona kartka: Gonzalo Rodriguez 64

#dziejesiewsporcie: fenomenalny gol nożycami
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×