Pomocnik Bayernu myślał o transferze. Ma dość siedzenia na ławce rezerwowych

Sebastian Rode to jeden z najbardziej uzdolnionych niemieckich pomocników młodego pokolenia. Nieczęsto otrzymuje jednak od Pepa Guardioli szansę zaprezentowania umiejętności podczas meczów.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
East News

Sebastian Rode trafił do Bayernu Monachium z Eintrachtu Frankfurt i w premierowym sezonie wziął udział w 35 oficjalnych spotkaniach. Na boisku przebywał jednak tylko przez 1450 minut, co oznacza, że prawie zawsze wchodził do gry z ławki rezerwowych.

W letnim okienku transferowym Rode wzbudził zainteresowanie VfL Wolfsburg i Bayeru Leverkusen, ale Bawarczycy nie wyrazili zgody na jego odejście. - Nie będę kłamał, mówiąc, że nie myślałem o transferze. Bayern szybko zamknął jednak temat i było po sprawie - zdradza Rode, cytowany przez "Bild". - Zareagowałem pozytywnie i odebrałem to jako sygnał, że wciąż jestem w Monachium potrzebny. Drużyna na mnie liczy i robię wszystko, co tylko mogę - tłumaczy.

Pep Guardiola nie chciał rezygnować z 24-latka, ale w nowym sezonie, w którym Bayern rozegrał już 7 oficjalnych meczów, dał Rode... 7 minut szansy gry! - Nie jestem typem zawodnika, który by się poddawał. Gdybym przychodził na treningi w złym humorze, nic by z tego nie wyszło. Mam nadzieję, że teraz, kiedy będziemy grać średnio co trzy dni, zacznę grać znacznie częściej - przyznaje były młodzieżowy reprezentant Niemiec.

Niepokojące dla Rode jest niewątpliwie to, że Guardiola chętniej stawia na nowo pozyskanego 20-letniego środkowego pomocnika Joshuę Kimmicha, a wciąż świetne notowania mają Thiago Alcantara, Philipp Lahm, Xabi Alonso oraz Arturo Vidal.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×