Paweł Brożek: Lewandowski to najlepszy napastnik na świecie

- Robert Lewandowski jest teraz najlepszym napastnikiem na świecie i fajnie, że kiedyś kopało się z nim piłkę - mówi Paweł Brożek, który - podobnie jak cały piłkarski świat - jest pod dużym wrażeniem "Lewego".

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Robert Lewandowski nie schodzi z pierwszych stron gazet, odkąd we wtorkowym meczu 6. kolejki Bundesligi z VfL Wolfsburg zdobył pięć bramek w dziewięć minut, bijąc tym samym aż pięć różnych strzeleckich rekordów.

Kapitan reprezentacji Polski został autorem najszybszego hat-tricka, czteropaka i pięciopaka w historii niemieckiej ekstraklasy oraz najszybszego pięciopaka czterech najważniejszych lig Europy, a także pierwszym zmiennikiem w historii Bundesligi, który zdobył w meczu więcej niż bramki.

19 października 2014 roku spektakularną zmianę w meczu Ekstraklasy dał Paweł Brożek, który w spotkaniu z Górnikiem Zabrze wszedł do gry w przerwie, a skończył występ z hat-trickiem na koncie. Jak zareagował na wyczyn "Lewego"?

- W pierwszej chwili pomyślałem: "tak - jego na coś takiego stać". Ale w 9 minut?! To już duże wydarzenie. A jeszcze to, jak strzelił piątego gola? Widać było, że tego dnia był pewny siebie - mówi dwukrotny król strzelców Ekstraklasy.

Gdy w 2008 roku Lewandowski stawiał pierwsze kroki w Ekstraklasie i reprezentacji, Brożek był najlepszym polskim napastnikiem. Widząc 20-letniego "Lewego", myślał, że ten dojdzie do miejsca, w którym dziś jest?

- To był chłopak, który miał olbrzymi potencjał. Bardzo żałuję, że nie trafił do Wisły, bo był taki moment, że był naprawdę blisko. Bardzo tego żałuję, gra z nim jest samą przyjemnością. On potrafi wszystko i sądzę, że nasza współpraca w Wiśle byłaby bardzo owocna - opowiada Brożek.

Wiślak ma na myśli lato 2008 roku, gdy Lewandowski przeniósł się ze Znicza Pruszków do Lecha Poznań. Niemniej jednak w sezonie 2008/2009 Wisła obroniła mistrzostwo Polski, a Brożek sięgnął po drugą z rzędu koronę króla strzelców: - Obroniliśmy tytuł, bo wtedy Wisła była po prostu lepsza od Lecha - puszcza oko snajper Białej Gwiazdy.

- Moim zdaniem Robert jest teraz najlepszym napastnikiem na świecie i fajnie, że kiedyś kopało się z nim piłkę. Kibicuję mu, ale czy go podpatruję? Nie, bo mamy trochę inny styl, a poza tym ja mam już swoje lata - kończy w swoim stylu 32-latek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×