Za słabi na Lechię Gdańsk, wystarczający na reprezentację

Adam Nawałka powołał czterech piłkarzy Lechii na najbliższe zgrupowanie reprezentacji. Uwagę zwraca fakt, iż w składzie kadry narodowej znalazło się dwóch piłkarzy, którzy w ostatnim czasie nie mieszczą się w składzie 13. zespołu Ekstraklasy.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Sebastian Mila w barwach reprezentacji Polski WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Sebastian Mila w barwach reprezentacji Polski

W 28-osobowej kadrze na eliminacyjne mecze ze Szkocją i z Irlandią znalazło się miejsce dla czterech piłkarzy Lechii Gdańsk. Spośród nich najmniej kontrowersji wzbudza powołanie Ariela Borysiuka. Defensywny pomocnik Lechii pokazuje się w tym sezonie z bardzo dobrej strony i dodatkowo ostatnio udowodnił, że potrafi świetnie wykonywać rzuty wolne.

Do reprezentacji wrócił też doświadczony lewy obrońca Jakub Wawrzyniak. Zmagał się on w ostatnim czasie z urazem i dlatego Thomas von Heesen z niego nie skorzystał. W ciągu ostatniego miesiąca zagrał raz - w wygranym przez gdański klub meczu z Zagłębiem 3:1. Tam Wawrzyniak zaliczył dobre spotkanie.

Dwaj kolejni piłkarze gdańskiej drużyny powołani do reprezentacji w ostatnim czasie nie grają zbyt wiele w barwach trzynastej drużyny Ekstraklasy. Akcje Sebastiana Mili, który znany jest z dobrego wpływu na drużynę dzięki swojemu charakterowi nie stoją u von Heesena wysoko. - Nazwiska nie grają, nawet jak są na wysokim poziomie. Każdy każdego musi potrafić zmienić. Znam charakter Mili, jego wpływ na atmosferę w szatni i to jak potrafi grać. Nie skreślam go, ale na kilka dni przed meczem nie będę mówił wprost czy zagra, czy nie. Najbliższe dwa tygodnie mamy bardzo ciężkie i każdy zawodnik będzie potrzebny - mówił przed meczem z Piastem Gliwice.

W pierwszym meczu w roli szkoleniowca biało-zielonych nowy trener Lechii potrafił posadzić reprezentanta Polski nawet na trybunach. Po meczu z Gibraltarem Sebastian Mila tylko dwa razy wyszedł na boisko - raz na 20 minut i raz na 11 minut. W tych spotkaniach niczym się nie wyróżnił poza tym, że ujrzał żółtą kartkę.

Sławomir Peszko przyszedł do Lechii Gdańsk po to, żeby grać i aby mieć większe szanse na wyjazd na Euro 2016. Pozyskany z 1. FC Koeln piłkarz miał wprowadzić jakość do gry gdańskiego klubu. W pierwszych dwóch spotkaniach pod wodzą von Heesena niczym wielkim nie zaskoczył, ale zagrał przez pełnych 90 minut. W spotkaniu Pucharu Polski w Warszawie został zdjęty w przerwie. - Jeśli piłkarz nie gra tak, jak oczekuje trener, to trzeba go zmienić - mówił wprost niemiecki trener, który w kolejnym spotkaniu posadził Peszkę na ławkę.

Jak więc pokazują powyższe przykłady, Adam Nawałka przy powołaniach niekoniecznie kieruje się aktualną formą piłkarzy, ale również innymi kwestiami. Sebastian Mila to talizman i dobry duch reprezentacji Polski. To z nim w składzie Biało-Czerwoni pokonali reprezentację Niemiec, a pomocnik zdobył wówczas bramkę. Czy jednak gracze, którzy nie mają pewnego miejsca w klubie polskiej ligi powinni być powoływani na zgrupowania kadry? Trenera Nawałkę rozliczą wyniki i pokażą one, czy poszedł dobrą drogą.

Ibrahimović: Całą czarną robotę wykonywał Rooney, a Ronaldo zbierał pochwały
Czy powołanie Sebastiana Mili i Sławomira Peszki to dobry ruch ze strony Adama Nawałki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×