Sandecja pozbawiona złudzeń. MKS Kluczbork zdobył Nowy Sącz

Beniaminek I ligi po raz pierwszy pokonał małopolską drużynę. Wszystkie gole padły w I połowie. Sandecja nie wygrała już trzeciego kolejnego spotkania przed własną publicznością.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Mecz 11. kolejki poprzedziła minuta ciszy. Uczczono pamięć zmarłego Wacława Grądziela - wieloletniego piłkarza i hokeisty Sandecji Nowy Sącz. Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy fatalnie. Już w 4. minucie było 0:1. Maciej Kowalczyk wpadł z lewej strony w pole karne, podał do Marcina Nowackiego, który trafił w słupek. Przy dobitce - główce Michała Kojdera biało-czarni byli bezradni.

Mimo straconej bramki nie zamierzali się poddawać i zniechęcać. Już w 10. minucie po strzale głową Arkadiusza Aleksandra MKS Kluczbork uratowała poprzeczka, a dążenia do wyrównania przyniosły skutek niemal kwadrans po pierwszym gwizdku. Doskonałym, prostopadłym podaniem popisał się Matej Nather. Bartłomiej Kasprzak wyszedł sam na sam z Oskarem Pogorzelcem i precyzyjnym, technicznym strzałem pokonał bramkarza.

Po wyrównaniu stanu rywalizacji atrakcyjność spotkania spadła. Trybuny ożywiły się dopiero w 27. minucie, ale kibicom nie było do śmiechu, bo Sandecja straciła drugą bramkę. Wszystko zaczęło się od rozciągnięcia piłki z prawej flanki na lewą przez Marcina Nowackiego. Robert Brzęczek dobrze przyjął piłkę, podał w pole karne, gdzie strzał Macieja Kowalczyka przeleciał między nogami Łukasza Radlińskiego. Do przerwy nieco zaskakująco, ale zasłużenie prowadzili piłkarze z Kluczborka.

Po zmianie stron piłkarze dalej nie zachwycali widownię zgromadzoną na stadionie. Na konkretną okazję trzeba było poczekać do 63. minuty, gdy Arkadiusz Aleksander wyłożył piłkę Łukaszowi Nowakowi. Wystarczyło zapytać bramkarza, w który róg uderzyć, ale Oskar Pogorzelec obronił strzał nogami. Dopiero w 77. minucie znów zrobiło się gorąco, gdy przed bramką główkował Mateusz Bartków. W tym przypadku golkiper złapał piłkę golkiper, a po chwili w podobnej sytuacji piłka poleciała nad poprzeczką po próbie Witalija Berezowskiego.

Kropkę nad i mógł postawić już w 90. minucie Mateusz Arian, ale mocny strzał po ziemi sprzed pola karnego wybił na róg bramkarz Łukasz Radliński. Mimo pięciu doliczonych minut i wizyty w szesnastce golkipera Sandecji, wynik już się nie zmienił.

Sandecja Nowy Sącz - MKS Kluczbork 1:2 (1:2)
0:1 - Michał Kojder 4'
1:1 - Bartłomiej Kasprzak 14'
1:2 - Maciej Kowalczyk 27'

Sandecja: Łukasz Radliński - Adrian Danek, Witalij Berezowskyj, Przemysław Szarek (31' Łukasz Nowak), Maciej Małkowski, Bartłomiej Dudzic (12' Mateusz Bartków), Grzegorz Baran, Matej Nather (67' Sebastian Szczepański), Bartłomiej Kasprzak, Bartosz Sobotka, Arkadiusz Aleksander.

MKS: Oskar Pogorzelec - Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Bartosz Brodziński, Kamil Niktkiewicz, Robert Brzęczek (71' Szymon Sobczak), Marcin Nowacki (79' Mateusz Arian), Piotr Kasperkiewicz, Tomasz Swędrowski, Maciej Kowalczyk (81' Piotr Giel), Michał Kojder.

Żółte kartki: Piotr Kasperkiewicz, Maciej Kowalczyk, Kamil Nitkiewicz (MKS), Bartłomiej Kasprzak, Przemysław Szarek, Maciej Małkowski (Sandecja).

Sędzia: Piotr Idzik (Poznań)

Widzów: 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×