To była tragedia. Najwybitniejszy trener zmarł podczas meczu

Jock Stein to najlepszy trener w historii szkockiej piłki. Osiągał wielkie sukcesy, zdobył m.in. Puchar Europy z Celtikiem Glasgow. Futbol dał mu szczęście i futbol doprowadził też do jego przedwczesnej śmierci.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Brian Stewart/PAP/EPA / Brian Stewart/PAP/EPA

Jeśli reprezentacja Szkocji chce pojechać na przyszłoroczne finały mistrzostw Europy, musi w czwartkowy wieczór pokonać Biało-Czerwonych na Hampden Park. Nasi najbliżsi rywale grają o życie. Dokładnie 30 lat temu, jesienią 1985 roku Szkoci także mieli nóż na gardle, gdy bili się z Walią o udział w MŚ w Meksyku.

Spotkanie w Cardiff przeszło do historii jako jedno z najbardziej dramatycznych i smutnych wydarzeń w historii tamtejszej piłki. Podczas tego meczu zmarł jeden z najwybitniejszych trenerów w historii futbolu.

Narodziny legendy

To była sensacja. Gdy w sezonie 1966/1967 Celtic Glasgow sięgnął po Puchar Europy kibice oniemieli. Choć Inter Mediolan miał w składzie takie gwiazdy jak Giacinto Facchetti czy Sandro Mazzola, to w lizbońskim finale uległ niedocenianym wcześniej Szkotom (1:2). Nie doszłoby do tego, gdyby na ich ławce trenerskiej nie siedział Jock Stein. To on był twórcą sukcesu klubu z Parkhead.

Rzucił szkołę, gdy miał zaledwie 15 lat. Gdy jako młody chłopak pracował w kopalniach jako górnik, już wiedział, że chce być piłkarzem. Karierę rozpoczął w Albion Rovers, którego zawodnikiem był przez kolejne osiem lat. Nie był wirtuozem - grając na pozycji obrońcy jego najważniejszym zadaniem była twarda walka z napastnikami. Choć nie wyróżniał się na tle innych, to gdy miał 29 lat, trafił do Celticu Glasgow.

Początkowo nikt nie wiązał z nim wielkich nadziei - szybko po transferze został przeniesiony do rezerw. Kontuzje podstawowych zawodników spowodowały jednak, że włączono go do pierwszej drużyny. Trafił do podstawowej "11" i wtedy wszyscy przekonali się o jego umiejętnościach. Przez kolejne pięć lat Stein nikomu nie oddał miejsca w składzie, rozegrał 148 meczów w barwach The Bhoys. Został także kapitanem zespołu i poprowadził kolegów do mistrzostwa, Pucharu Szkocji i Pucharu Ligi.

Niestety, karierę przerwała skomplikowana kontuzja nogi. 34-latek nie zamierzał jednak kończyć przygody z piłką i postanowił zostać trenerem. O swojego byłego zawodnika zadbał Celtic, powierzając mu rolę trenera juniorów. Choć po dwóch latach odszedł do Dunfermline, nie mógł żyć bez Glasgow, gdzie wrócił po kilkunastu miesiącach. Już jako trener pierwszego zespołu.

Złota era Celticu

Był szkoleniowcem Celticu przez kolejnych 13 lat. W tym czasie klub odniósł największy sukces w swojej historii i zdobył wspomniany Puchar Europy. The Bhoys zostali pierwszą drużyną z Wysp Brytyjskich, która sięgnęła po tytuł najlepszej ekipy na Starym Kontynencie. Po zwycięstwie nad Interem słynny Bill Shankly powiedział do niego: "Jock, teraz jesteś nieśmiertelny".

W Celticu pracował aż do 1978 roku. W tym czasie doprowadził klub do 10 mistrzostw kraju, 8 Pucharów Szkocji i 6 Pucharów Ligi. Ponadto Szkoci jeszcze raz zagrali w finale PE, jednak musieli uznać wyższość Feyenoordu Rotterdam. Dlaczego przy takich sukcesach musiał odejść?

W 1976 roku uległ bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu i cudem uniknął śmierci. Wiele tygodni spędził w szpitalu, konieczna była też żmudna rehabilitacja. Wprawdzie Stein wrócił do pracy, jednak nie udało mu się zdobyć kolejnego mistrzostwa. Władze klubu zdecydowały więc, że jego czas na Parkhead się skończył.

Jego umiejętności szybko doceniła tamtejsza federacja. Już kilka miesięcy później Stein został selekcjonerem reprezentacji. Nie ma wątpliwości - w tamtych latach mieli oni w swoim składzie wielu znakomitych piłkarzy. Największą gwiazdą drużyny był słynny Kenny Dalglish, opaskę kapitana nosił Graeme Souness, a środek obrony należał do legendy Liverpoolu Alana Hansena. Pomimo takiego gwiazdozbioru reprezentacja kończyła kolejne turnieje już na fazie grupowej.

Tragedia w Cardiff

Stein miał już wtedy poważne problemy ze zdrowiem. Coraz gorzej znosił ogromną presję, jaką nakładali na niego głodni sukcesów dziennikarze i kibice. Choć jego bliscy nakłaniali go do rezygnacji, zdecydował, że odejdzie po mistrzostwach świata w Meksyku.

Aby jednak tam się zakwalifikować, Szkoci musieli najpierw przejść przez eliminacje. W grupie mieli za rywali Hiszpanię, Walię i Islandię. Na kolejkę przed końcem zmagań sytuacja była następująca - aby wziąć udział w MŚ, podopieczni Steina nie mogli przegrać w ostatnim spotkaniu w Cardiff.

Drużyna miała jednak kłopoty - z powodu kontuzji ze składu wypadli Dalglish i Souness. Stein miał ogromne problemy ze skompletowaniem składu. Przekładało się to także na jego zdrowie. Choć przyjmował tabletki na chore serce, kilka dni przed spotkaniem odstawił je. Nie chciał, by leki miały wpływ na jego decyzje.

- Siedział obok mnie i niezwykle się pocił. Nie wszystko było z nim porządku - opowiadał później dziennikarz BBC Roddy Forsyth, który kilka godzin przed meczem przeprowadzał z nim wywiad.

Początek spotkania należał do gospodarzy - już w 13. minucie Jima Leightona pokonał młody gwiazdor Walijczyków Mark Hughes. W drugiej połowie ataki Szkotów przyniosły jednak wyrównanie. Do siatki trafił Davie Cooper. Gdy sędzia zakończył mecz, goście rzucili się sobie w ramiona. Ich radość nie trwała długo. Okazało się, że ich wielki trener umiera.

Jak relacjonował później Sir Alex Ferguson, który był wtedy asystentem Steina, po zakończeniu spotkania 62-latek wstał z ławki, jednak po chwili upadł na kolana i stracił przytomność. Szybko przeniesiono go do szatni, gdzie lekarze stwierdzili atak serca. Mimo trwającej kilkanaście minut akcji reanimacyjnej stwierdzono zgon. Zmarł w wieku 62 lat, 10 września 1985 roku.

W drużynie zapanowała żałoba. Nikt nie cieszył się z awansu na mistrzostwa świata. - Umarł król - dziennikarze cytowali słowa Fergusona, który był niezwykle załamany stratą swojego opiekuna.

Kilka dni po jego śmierci okazało się, że jej przyczyną było zaprzestanie przyjmowania leków na chorobę serca, na którą cierpiał od kilku lat. Nie brakowało głosów, że Stein poświęcił swoje życie dla dobra reprezentacji Szkocji.

Choć ostatecznie jego drużyna nie odniosła sukcesu na turnieju w Meksyku, to jego śmierć nie poszła na marne. Rolę pierwszego trenera drużyny objął po nim wspomniany Ferguson, dla którego był to początek wielkiej trenerskiej kariery. Legendarny szkoleniowiec Manchesteru United wciąż przekonuje, że jego mentorem i największym nauczycielem był właśnie Jock Stein.

Największy trener w historii szkockiego futbolu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×