Wydrapaliśmy, wyszarpaliśmy, wygryźliśmy

To, że mamy w składzie najlepszego piłkarza ostatnich tygodni w Europie, nie oznacza, że mamy najlepszą reprezentację. Remis w Glasgow to nasz sukces. Teraz trzeba wygrać u siebie z Irlandią.

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk
PAP

Ostatnio na Wyspach wygraliśmy ponad 10 lat temu, ze Szkocją - ponad 50. Do Glasgow przylecieliśmy jednak z wysoko podniesionymi głowami, a może nawet z zadartym nosem. Robert Lewandowski strzelał przecież ostatnio seriami, Grzegorz Krychowiak nazywany był przez hiszpańskie media perfekcyjną maszyną, a miłość kibiców Torino do Kamila Glika wzrastała proporcjonalnie do liczby odrzucanych propozycji transferowych.

Eliminacje już na półmetku wydawały się wygrane. W końcu kiedy pokonuje się mistrzów świata, nie można nie liczyć na awans na Euro. Mamy najskuteczniejszy atak, gramy efektownie. To wszystko tak bardzo zamgliło rzeczywisty obraz naszej reprezentacji, że nawet po porażce 1:3 z Niemcami więcej było pochwał dotyczących gry zespołu Adama Nawałki, niż narzekań, że z Frankfurtu nie udało się przywieźć choćby jednego punktu.

W tych eliminacjach na wyjeździe potrafiliśmy pokonać jedynie Gibraltar i rozbitą wewnętrznie Gruzję. Nie potrafiliśmy u siebie wygrać ze Szkocją, w Glasgow remisu nie wywalczyliśmy, ale go wydrapaliśmy, wyszarpaliśmy, wygryźliśmy akcją w ostatniej minucie.

Za dużo oczekiwaliśmy od naszej reprezentacji, która nie jest jeszcze drużyną, na którą można stawiać w ciemno. To ekipa, która ciągle się uczy, bardzo zależna od formy Lewandowskiego. Poza spotkaniem z Niemcami drużyna Nawałki nie rozegrała jeszcze żadnego wielkiego meczu, który sprawiałby, że ze zdziwieniem przyjęlibyśmy brak awansu na Euro. Żyliśmy w pięknym przeświadczeniu, że z reprezentacją jest jak z PZPN za Zbigniewa Bońka - tylko lepiej.

Musimy wygrać z Irlandią w niedzielę. I dobrze. Trzeba w końcu pokonać jakąś reprezentację, która jest na naszym poziomie. Tak zwyczajnie, po prostu, udowodnić, że jest się lepszym. Nie dzięki cudownemu wieczorowi, kiedy pokonaliśmy Niemców, ale po normalnej orce na boisku. W piłkę gra się w finałach mistrzostw Europy, w eliminacjach zdobywa się punkty.

Michał Kołodziejczyk z Glasgow

Świetna atmosfera w reprezentacji. Nie ma presji?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×