Miedź - Bełchatów: Powrót Rafała Ulatowskiego

Rafał Ulatowski był trenerem Miedzi Legnica w 2013 roku. Nie poprowadził zespołu do jakiegokolwiek sukcesu. Wraca przypomnieć o sobie jako opiekun GKS-u Bełchatów.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Przygoda Rafała Ulatowskiego z Miedzią Legnica była nieporozumieniem. Andrzej Dadełło jak co roku szykował się do walki o awans, ale szkoleniowiec, który miał zrealizować to zadanie, nie potrafił poprowadzić Miedzi do zwycięstwa przez siedem kolejek. Po takiej porcji niepowodzeń podał się do dymisji. Zostawił drużynę na dnie tabeli. Po pożegnaniu się z Legnicą długo nie znalazł pracy na szczeblu centralnym w Polsce.

Ulatowski odnalazł się w GKS-ie Bełchatów, gdzie pracuje z grupą młodych piłkarzy i idzie im poprawnie. Brunatni mają na koncie 16 punktów za cztery zwycięstwa i cztery remisy. W piątek swój mecz wygrało Zagłębie Sosnowiec, co oznacza, że strata bełchatowian do miejsca premiowanego awansem to pięć oczek. Dużo to i mało. Trzy punkty za PGE GKS-em plasuje się Miedź i ma zamiar zniwelować tę różnicę.

Tydzień temu GKS zremisował 0:0 z Pogonią Siedlce. Generalnie prześladują ich ostatnio kompromisowe wyniki. - Straciliśmy przed następnym meczem Patryka Rachwała za kartki, a na kadrę wyjechał Lukas Klemenz. Musieliśmy wypracować optymalne ustawienie, by zaprezentować się korzystnie - opowiadał o poważnych absencjach Ulatowski. Trener może się natomiast cieszyć, że jego podopieczni wykurowali się po przeziębieniach.

Także Miedź zremisowała poprzedni mecz bezbramkowo i ma problemy kadrowe. Ryszard Tarasiewicz musi zestawić jedenastkę bez Błażeja Telichowskiego, Kevina Lafrance'a, Valerijsa Sabali, a pod znakiem zapytania stoi występ Michała Stasiaka i Rumena Trifonova. W tej sytuacji możliwe, że na pozycji stopera będzie musiał wystąpić Grzegorz Bartczak, a na boku obrony jeden z pomocników.

Innym problemem legniczan jest nieskuteczność. W ostatnich czterech meczach na swoim stadionie potrafili górować nad przeciwnikiem, ale sporadycznie dokumentowali to golami. - Chciałbym, byśmy strzelili gola GKS-owi w początkowym kwadransie, ale jeżeli tak się nie stanie, to musimy grać konsekwentnie i cierpliwie. Mamy deficyt punktów, ale ten zespół stać na serię zwycięstw, które pozwolą podskoczyć w tabeli - zapowiedział Tarasiewicz.

Atutem Miedzi może być znajomość przeciwnika. W Bełchatowie grali w przeszłości Smug, Ptak, Telichowski, Garguła i Ślusarski. To może być jednak złudne, ponieważ GKS został mocno przebudowany i jest już innym zespołem niż nawet rok temu.

Kluby spotkały się po raz ostatni w sezonie, w którym Ulatowski prowadził Miedź. Dwukrotnie Brunatni pokonali legniczan, a latem świętowali awans do Ekstraklasy. Rok później z niej spadli, ale to już zupełnie inna historia.

Miedź Legnica - PGE GKS Bełchatów / sob. 10.10.2015 godz. 17.00

Przewidywane składy:

Miedź: Smug - Bartczak, Stasiak, Midzierski, Keon Daniel - Łobodziński, Cierpka, Kakoko, Garguła, Marquitos - Labukas.

PGE GKS: Lenarcik - Witasik, Michalski, Cverna, Kuban - Wroński, Flis, Serafin, Bartosiak, Papikjan - Demianiuk.

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Zamów relację z meczu Miedź Legnica - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Miedź Legnica - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Kto wygra mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×