Wisła Płock przełamała kompleks Chojniczanki

Sebastian Szczytkowski 10 Października 2015, 19:00

Pojedynek młodych trenerów w Płocku rozpoczął się niemrawo. Początkowo można było odnieść wrażenie, że Mariusz Pawlak ponownie znalazł sposób, jak przechytrzyć swojego krajana i prawie rówieśnika. Chojniczanka Chojnice do soboty nigdy nie przegrała z Wisłą Płock. Miała na koncie dwa zwycięstwa i dwa remisy. Także tym razem do czasu dobrze neutralizowała rywala, ale kilka, przełomowych zdarzeń sprawiło, że tym razem historyczną wygraną odniosła Wisła.

W bramce Chojniczanki stanął tym razem Dominik Hładun, który zastąpił Damiana Podleśnego, który wyjechał na zgrupowanie reprezentacji. Pierwszą paradę zaprezentował po strzale Dimitara Iliewa, który mierzył pod poprzeczkę, ale nie na tyle dobrze, by zdobyć gola. Seweryn Kiełpin zrewanżował się paradą po uderzeniu Pawła Zawistowskiego.

W 17. minucie Tomasz Mikołajczak musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Napastnik ma dużego pecha w tym sezonie. Nie strzela i nie asystuje tak seryjnie jak w poprzednim, a teraz na dodatek musi zmagać się z problemem zdrowotnym. W jego miejsce wszedł Dragan Jelić, ale na razie nie rozwinął skrzydeł w Polsce.

Pozbawiona Mikołajczaka Chojniczanka straciła gola w 44. minucie. Wojciech Łuczak dostawił głowę do dośrodkowania Iliewa, a całą akcję zespołową zainicjował Cezary Stefańczyk. Goście dostali cios przed przerwą, a drugi zadali sobie sami po powrocie z szatni. Paul Grischok sfaulował brutalnie Stefańczyka i sędzia zdecydował się wyrzucić pomocnika z boiska. Po czerwonej kartce Chojniczanka nie miała wiele do powiedzenia.

Wisła opanowała środek pola. Blisko gola byli dynamiczni, ale chaotyczni Arkadiusz Reca oraz Jakub Bąk. W końcu na 2:0 podwyższył ten, który ostatnio wysyła sygnały o powrocie do najwyższej formy strzeleckiej. Mikołaj Lebedyński skorzystał z podania innego, byłego zawodnika Pogoni Szczecin Dominika Kuna i z bliska wkopał piłkę do bramki chojniczan.

Goście zdołali odpowiedzieć tylko golem honorowym. W doliczonym czasie Łukasz Kosakiewicz zakończył celnym strzałem akcję indywidualną. Niewiele to zmieniło. Chojniczanka to ćwierćfinalista Pucharu Polski, ale w lidze wiedzie się jej bardzo przeciętnie. Ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Wisła Płock awansowała w sobotę na miejsce premiowane awansem. Wyprzedza ją tylko Arka Gdynia.

Wisła Płock - Chojniczanka Chojnice 2:1 (1:0)
1:0 - Wojciech Łuczak 44'
2:0 - Mikołaj Lebedyński 75'
2:1 - Łukasz Kosakiewicz 90+2'

Składy:

Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Bartłomiej Sielewski, Przemysław Szymiński, Marko Radić (61' Dominik Kun) - Piotr Mroziński, Wojciech Łuczak (71' Piotr Wlazło) - Jakub Bąk, Dimitar Iliew, Arkadiusz Reca - Mikołaj Lebedyński (81' Lukas Kubus).

Chojniczanka: Dominik Hładun - Wojciech Lisowski, Marcin Biernat, Piotr Kieruzel, Przemysław Pietruszka - Jakub Mrozik, Paweł Zawistowski - Paul Grischok, Przemysław Czerwiński (60' Łukasz Kosakiewicz), Rafał Grzelak (76' Bartłomiej Niedziela) - Tomasz Mikołajczak (18' Dragan Jelić).

Żółte kartki: Szymiński, Kun, Bąk (Wisła) oraz Biernat (Chojniczanka).

Czerwona kartka: Grischok (Chojniczanka) /46' - za faul/

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).

I liga (2015/2016)