Adam Matysek: Dopiero podczs Euro 2016 dowiemy się, ile warta jest kadra
Jeden cel zrealizowano, ale czeka nas kolejny etap - potwierdzenie. Kto jest kim okaże się dopiero w czerwcu - mówi były bramkarz reprezentacji Polski, Adam Matysek.
WP SportoweFakty: Wreszcie nie możemy sobie ponarzekać na reprezentację Polski.
Adam Matysek: Nawet nie wypada. Awans na mistrzostwa Europy to wielki sukces, który rodził się w bólach.
Jest pan tą drużyną zauroczony?
- Zbyt duże słowa. Mamy solidny zespół, którego trzon występuje w klubach z czołowych lig europejskich. Każdy znalazł swoje miejsce. Możemy być dumni z tych chłopaków, ale jako były zawodnik i trener oceniam to inaczej niż kibice. Najważniejsze jest osiągnięcie celu mimo perypetii, jakie na początku przygody z reprezentacją miał Adam Nawałka.
Czyli euforia jest nieuzasadniona?
- Wręcz przeciwnie. Pamiętamy, jak toczyły się losy reprezentacji w poprzednich latach. Ominął nas mundial dwa razy z rzędu, zaliczyliśmy nieudane mistrzostwa Europy na własnym podwórku... Dziś radość jest więc jak najbardziej na miejscu.
Wyczyny Roberta Lewandowskiego z ostatnich tygodni są nieprawdopodobne.
- Właściwie wszystko mu wychodzi. Ale skąd to się bierze? Robert dąży, by mieć jak najwięcej sytuacji. Dziś możemy docenić tę umiejętność dwa razy lepiej, bo "Lewy" ma świetną serię także w reprezentacji. Możemy wyłącznie gratulować i drżeć o jego zdrowie.
Najlepszy piłkarz wszech czasów naszego kraju?
- Każda generacja będzie miała swój odpowiednik dzisiejszego Lewandowskiego. Zestawianie ich nie ma sensu. Byłoby krzywdzące dla Zbigniewa Bońka czy piłkarzy z poprzednich okresów. Trzeba też pamiętać, że w latach 70. mieliśmy znakomitych zawodników. Gdyby nie prawo, które pozwalało wyjechać piłkarzom za granicę w wieku 33 lat, Polacy "zalaliby" i podbili najsilniejsze ligi świata.
Jeżeli chodzi o Lewandowskiego, przeszedł trudną drogę w kadrze. Od wygwizdywanego do bohatera narodowego.
- Nie rozumiem, jak można Roberta nienawidzić. Życiem prywatnym czy sportowym nigdy nie dawał do tego powodów. Fakt, w reprezentacji miał bardzo ciężko przed dwoma laty, ale z perspektywy czasu widzimy, jak dobrze poradził sobie z tamtą sytuacją. Całkowicie podporządkował się futbolowi. Po tym poznaje się klasę zawodnika.
Z drugiej strony: kadra to nie tylko "Lewy". Mamy najlepszą drużynę od lat?
- Nie jestem zwolennikiem porównywania. Jeśli chodzi o dzisiejszy zespół, Adam Nawałka dokonał sztuki wielkiej: stworzył grupę ludzi, która chce razem grać i przebywać. To jest najważniejsze na drodze do sukcesu. Druga sprawa to sam skład. W bramce doskonały Łukasz Fabiański, zaraz przed nim Kamil Glik, potem jest Grzegorz Krychowiak, a z przodu Robert Lewandowski. Oś zespołu wygląda znakomicie - tworzą ją gracze wielkiego formatu. Do nich dobieramy innych jak choćby Kamila Grosickiego, który wreszcie zrozumiał, co to znaczy reprezentacja.